piątek, 27 grudnia 2013

po świętach

Święta święta i po świętach.Moje w tym roku były bezalkoholowe,najedzone do syta,spokojne i nudne.Nie było kaca,bólu głowy,a wieeeelki uśmiech na dzień dobry.Ubzdurałam sobie po raz kolejny,że źle wyglądam, że przytyłam i od nowego roku nastąpi czas,żeby to zmienić.Na samą myśl o tym oszczędzaniu na jedzeniu, robi mi się słabo, ale jak się powiedziało A trzeba powiedzieć Be. Trzymajcie kciuki za mnie, niedowiarkom muszę utrzeć nosa,a sobie poprawić samopoczucie. Macie jakieś cenne rady jak mam to skutecznie zrobić?

Po za tym nie mam chęci,żeby zabrać się za naukę, a doskonale wiem,że powinnam. ech...

trzymajcie się :)

poniedziałek, 23 grudnia 2013

moje życzonka

Jak wiecie, dobra w składaniu życzeń nie jestem, ale zaryzykuję jak co roku i napiszę wszystko czego Wam dziś życzę. A więc... życzę Wam mnóstwo zdrowia, bez niego ani rusz, szczęścia, miłości, spełnienia wszystkich najskrytszych marzeń, mnóstwo powodów do uśmiechu, jak najmniej smutku,żalu i płaczu (najlepiej jakby go wcale nie było)...sukcesów w życiu zawodowym,tym,którzy szukają pracy - owocnych poszukiwań, studentom i studentkom samych piątek w indeksie jak i  wszystkim uczącym się, pieniędzy mnóstwo pieniędzy co byście mogli zaszaleć za zakupach w nowym roku a jaaak! A na samym końcu życzę siły do pokonywania trudności, które bez względu na wszystko mogą się pojawić - choć pamiętajcie,że nie muszą!! 
Szampańskiej zabawy sylwestrowej i z uśmiechem skoku do Nowego Roku! :) ja z mojej strony dodam,że dziękuje,że Was mam! :* 



słucham 

piątek, 20 grudnia 2013

milczę i pamiętam.

...wszystko minie - powiedział rozum
... wszystkie rany się zagoją - wyszeptało serce
...zaczniemy żyć od nowa! - ucieszyła się dusza
...no...no...- pomyślała pamięć z ironiczym uśmieszkiem.

21.12.2011r. - dzień, który miał wyglądać inaczej....Data, która przywraca mi wspomnienia, smutne wspomnienia.
Proszę Was o modlitwę za Ich dusze...

wtorek, 17 grudnia 2013

w kilku słowach

Robie sobie jutro małe wagary od studenckich obowiązków.Jadę do domu odpocząć i poczuć magię tych świąt :) Napiszę wkrótce!

piątek, 6 grudnia 2013

przesądy prezentowe.

Dziś Mikołajki.W związku z tym zaczęłam czytać o przesądach związanych z prezentami, których nie powinno się wręczać. Ośmiałam się niemiłosiernie czytając,że seksowna bielizna od chłopaka, wskazuję na zdradę ze strony dziewczyny.Na marginesie muszę się teraz dwa razy bardziej pilnować, bo ja takową dostałam.Tak sobie mój Mikołaj wymarzył, a ja nieco zawstydzona wzięłam..Wracając do przesądów, wyczytałam,że buty absolutnie nie mogą być prezentem, bo obdarowany odejdzie od nas. Mało tego, to samo się zdarzy, gdy pożyczymy pieniądze na buty. Jeśli komuś zależy na mężu czy chłopaku, niech mu kupi pasek do spodni. Pasek go uwiąże na zawsze, w świecie prezentów symbolizuje ograniczenie wolności. Tak samo jak apaszka.A ja o tym nie wiedziałam i swojemu chłopakowi podarowałam,na szczęście prezent mu się spodobał. Zegarek - samo jego przeznaczenie skazuje go na wpisanie na listę prezentów zakazanych. Zegarek odmierza czas- według jednych przesądów czas, jaki pozostał do końca znajomości, według innych czas, jaki pozostał do śmierci obdarowanego. Perły (nawet sztuczne)- zakupione przez mężczyznę i wręczone kobiecie, wróżą jej łzy i nieszczęście. W bardziej drastycznych interpretacjach, są one zapowiedzią mającej nastąpić tragedii. Portfel (pusty) - wróży obdarowanemu biedę, niedostatek i nieszczęście. Chusteczki - zapowiadają płacz związany z zakończeniem znajomości lub rozpacz obdarowanego z innego powodu. Ostre przedmioty - utną one nić przyjaźni, która łączy obie osoby.

Nie wiem jak Wy, ale ja tak nie do końca wierzę w przesądy, bo to od nas zależy jak my wykorzystamy i w jakim celu te prezenty.
Tymczasem miłego wieczoru wszystkim życzę :)

środa, 4 grudnia 2013

kwiatki, kwiatuszki..

Jak wiecie oprócz studiów w tym roku zapisałam się na kurs z florystyki. I tak od zjazdu do zjazdu na weekendach notuję pilnie lub mniej pilnie (w zależności od godziny) o tworzeniu kompozycji kwiatowych, o symbolice kwiatów, obrzędach i zwyczajach związanych z kwiatami i wiele innych ciekawych rzeczy.Ten kurs, był spontanem z mojej strony w celu wyszkolenia się w innej zupełnie odrębnej dziedzinie niż moje studia. Jak mi idzie? Pomijam fakt, że przeważnie musimy narysować jakąś kompozycję to jest całkiem fajnie.Nie umiem rysować i w duchu przeklinam kolejne swoje rysunkowe 'arcydzieło'.Ostatnio mieliśmy przyjemność pracować na żywych kwiatach - konkretnie na różach. Zrobiłam bukiet z 5 żółtych róż, który odziwo! się podobał... ciekawe co będzie dalej.

Po za tym jestem przeziębiona i wredna dla chłopaka.

Basieńkom życzę wszystkiego co najlepsze w dniu ich święta :)

c.d.n.

trzymajcie się :)

wtorek, 3 grudnia 2013

telefon

Nie tak dawno byłam przeciwniczką wszystkich androidów, dziś marzy mi się taki

LG Swift L7 II P710

ktoś ma? ktoś może inny polecić ?? 
coś ktoś? chętnie poczytam.

czwartek, 21 listopada 2013

fryz mój.

Cześć wszystkim! :) Dziś Wam opowiem jak to Labrava (czyt. Ja) wymyśliła sobie zmiany...na głowie.Dokładnie tydzień temu o tej porzę oglądałam sobie różne fryzury na internecie przy okazji zastanawiałam w której mi będzie ładnie...Chciałam ściąć włosy.Lubię swoje włosy,dbam o nie jak potrafię najlepiej,ale staram się je reguralnie podcinać.Pamiętam jak kiedyś poszłam do fryzjerki ściąć włosy.Fakt chciałam je dość dużo ściąć a fryzjerka nie chciała i pierwszy raz zdarzyło mi się wyjść od fryzjera bez obciętych włosów a dlaczego? Bo Pani powiedziała,że mam tak zadbane włosy, że nie powinnam ich ścinać :) Tak czy siak włosy ściełam do ramion z prostą grzywką, którą mam pierwszy raz.Do tego wszystkiego je pomalowałam.I bardzo bawi mnie to,że ludzie mnie teraz nie rozpoznają. :) Jestem zadowolona z nowej fryzury, a to najważniejsze.

fryzura mniej więcej taka, tylko moja długość jest krótsza.

A to kolor.
Polecam tą farbę, bo jest bez amoniaku nie niszczy włosów.

Enjoy! 

poniedziałek, 11 listopada 2013

mamy siebie, mamy tak wiele.

Dłuuugiii weekend minął bardzo szybko.Spędziliśmy go razem.Na słodkim nic nie robieniu, drinkowaniu, przytulaniu, buziakowaniu, drażnieniu się, śmianiu,rozmawianiu i sami wiecie na czym jeszcze.Uwielbiam tą chwile, gdy patrzymy się w Nasze oczy i nagle pojawia się ten uśmiech, który jest tylko dla mnie. ♥
Nie umiem pięknie pisać o miłość, ale wiedzcie,że jestem zakochana fest.


mniej więcej tak. 
„- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy? - Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.” 

piosenka przy której zasnęłam ot co. 

do następnego! :* 

wtorek, 5 listopada 2013

zgoda.

Już nie będę Was tak trzymać w niepewności.Dokładnie rok temu o tym pisałam.Nie zapowiadało się na zmiany, mało tego ja już przestałam się tym przejmować.Do wieczoru, gdy mój brat wyciągnął rękę na zgodę...pospijało się towarzystwo %, jednocześnie klepiąc się po ramieniu.Obserwowałam ich dyskretnie, co by uniknąć jakiegoś "mordobicia" ale...pozytywnie mnie zaskoczyli.Fakt to nigdy nie będzie to samo, ale idzie ku lepszemu, w końcu! Nie muszę pisać jak w duchu się cieszyłam i jednocześnie śmiałam widząc ten obrazek.
Po za tym byłam w czwartek u okulisty, zaniedbałam mój wzrok - to usłyszałam od doktora,przeglądającego moją kartę, niestety są tego konsekwencję..Mam nowe okulary i nową wadę wzroku minus 0,5 zgroza!  :-)
z nowości tyle.
miłego dnia :*
powala na kolana:
replay proszę! 



niedziela, 3 listopada 2013

wszystkich świętych.


Nie stójcie
nad moim grobem
i nie płaczcie;
nie ma mnie tam.
Ja nie śpię.
Jestem tysiącem wiatrów,
które wieją;
Jestem diamentowym blaskiem
na śniegu.
Jestem światłem słonecznym
na dojrzewającym zbożu;
Jestem łagodnym jesiennym deszczem,
kiedy budzicie się w porannej ciszy;
Jestem śmigłym lotem
cichych ptaków.
Jestem łagodną gwiazdą,
która świeci w nocy.
Nie stójcie nad moim grobem
i nie płaczcie;
nie ma mnie tam...

[Ken Wilber - "Śmiertelni nieśmiertelni"]

Nawiązując do tego co było... 


Po za tym wróciłam na studenckie włości,ale o tym gdzie byłam, co robiłam napiszę nieco później. Mam nawet dobre wiadomości :) Proszę uzbroić się w cierpliwość :) enjoy!

środa, 30 października 2013

szybko leci czas.

Dziś jadę do domu.Można by powiedzieć w kooońcu! Ostatnio wychodziłam z mieszkania jako pierwsza na zajęcia, a wracałam ostatnia już samym wieczorem.Weekend spędzony w drugiej szkole na kursie.Powiem Wam,że frekwencja była duża...Są osoby w różnym wieku, nawet kobiety grubo po 40stce, które chcą zdobywać nowe kwalifikacje.Podziwiam! Weekend zleciał bardzo szybko,ale ciekawie.
Teraz zwalniam, pakuję się i w drogę :-)
do następnego :*


piątek, 25 października 2013

bezsenność.

Ostatnio nie mogę zasnąć.Jak już skończę się przewracać z boku na bok, kompletnie zmęczona to zasypiam..Rano budzę się obolała i zmęczona.Zaczęłam już nawet pić miultiwitaminę.Nie wiem o co chodzi...macie na to jakieś rady?

środa, 23 października 2013

moja nienormalność.

Chyba sobie z tym nie radzę.Mojego chłopaka była dziewczyna, z którą był dość długo związany,wyszła za mąż. Nie znam jej osobiście, a mimo to... nie wiem.Czasami tak potrafię sobie nabrać do głowy,że do płaczu dużo nie brakuje.Wmawiam sobie,że jestem od niej gorsza pod każdym względem i tak naprawdę nie wiem co on we mnie widzi.Nie raz mi o niej wspomni w końcu troche wspomnień z nią związanych ma...A mi to już wystarczy,włącza się to moje drugie ja z którym walczę.I to wcale nie chodzi o kwestie zaufania, ja Mu ufam, inaczej sobie nie wyobrażam...ale nie wiem skąd u mnie takie myśli.. Wiem pomyślicie,że mi odbiło, całkiem możliwe...

Patrzcie proszę na ten post trochę z przymrużeniem okna, bo pisałam go trochę w nerwach.

dobrej nocy ;)

niedziela, 20 października 2013

.

O niczym innym teraz nie słyszę jak tylko o motocyklu, który zakupił sobie mój chłopak.Jest tak podekscytowany jego wyglądem jak i samą jazdą,że nawet nie wiem jak Wam to opisać słowami.Musielibyście to usłyszeć.Zwariował na Jego punkcie! Piękny chopper w kolorze pomarańczy.Wysłał mi już kilka zdjęć,zdał relację z pierwszej przejażdżki i pyta kiedy przyjadę do domu. Zastanawiam się ile to potrwa? Oczywiście sama nie mogę się doczekać, gdy go zobaczę...ale nie dam się zwariować. Cieszy się ten mój kawaler... to słychać.
Po za tym,coraz więcej juz chłodniejszych dni,więc cieplejsze ubrania potrzebne od zaraz. Dwa swetry w kolorze brązu zagościły w mojej szafie.
  do następnego! :*

słucham : 

środa, 16 października 2013

dzień wolny

Już wczoraj dowiedziałam się,że dziś mam wolne od zajęć.Nie ukrywam,że się ucieszyłam na samą myśl o tym,że się wyśpie.A jak już wstałam z łóżka, to humor mi się poprawił jeszcze bardziej, gdy zobaczyłam za oknem pogodę, która dziś już taka łaskawa nie jest jak wczoraj i to,że nie muszę nigdzie wychodzić.Oczywiście wyjść i tak musiałam, ale do sklepu.Zrobiłam sobie obiad i obijam się cały dzień pijąc herbatę po kocem.... Dużo do szczęścia mi dziś nie potrzeba :)
.
slucham : 

wtorek, 15 października 2013

studenckie dyrdymały

Studia ruszyły pełną parą, a ja razem z nimi. Jak wrażenia? trudno powiedzieć.W grupie mam dużo nowych twarzy, na dzień dobry każdy musiał powiedzieć gdzie poprzednio studiował, gdzie odbywał praktyki itp. czasami czuję się tak, jakbym zaczynała te studia,a nie kończyła, ale to szczegół. O! i tu nowość, mam w grupie facetów,AŻ pięciu,którzy kokietują, obserwują, popisują się jak dzieci - da się wytrzymać. Chodzę sobie na uczelnie 4 dni w tygodniu, w piąty odpoczywam. Ale żeby tego było mi mało, myślę o bezpłanym kursie: technik florysta,który będzie co drugi weekend w mieście w którym studiuję. Skąd ten pomysł? nie wiem.Chcę spróbować czegoś nowego, a przy okazji zdobędę jakieś umiejętności w tworzeniu bukiecików :) kurs oczywiście kończy się w czerwcu egzaminem.
Tymczasem kończę i lecę do Was :*

niedziela, 6 października 2013

w kilku słowach...

Narzekam na Niego zbyt często, wkurza mnie Jego specyficzne poczucie humoru. Potrafi wytrącić mnie z równowagi w ciągu minuty (nawet przez tel).Nie wiem czy jak tak dalej pójdzie to dożyję 30stki. Dzięki Niemu mam teraz dostęp do internetu - co nie zmienia faktu,że tęsknieee do Niego,za Nim i nie wyobrażam sobie inaczej :* Zaangażowałam się bardzo. wiem! 

sobota, 28 września 2013

do następnego!

Studenci przestali nachodzić Panią w Instytucie, z pewnością jakiemuś delikwentowi się oberwało, gdy po raz kolejny zadał to samo pytanie: a kiedy będzie plan zajęć? wybaczcie, ale co za dużo to nie zdrowo.Tak czy siak zniecierpliwiona mniej lub bardziej młodzież doczekała się planu zajęć na kolejny rok akademicki. huurra! skaczę z radości, startuję w poniedziałek od 13.00 do 20.00 siedząc i pilnie notując jak na studentkę przystało :) znów mam nową grupę, niech moc będzie ze mną.
Tym czasem rozpoczynam wieeelkie pakowanie, segregowanie, przewalanie,aż do samego końca - jutro wyjeżdżam. Nie będę miała dostępu do internetu przez najbliższy okres, więc nie będzie mnie ani tu ani u Was.Odezwę się wkrótce!

Trzymajcie się ciepło i do następnego! :) :*

poniedziałek, 23 września 2013

misz&masz

Planu zajęć jak nie było tak nie ma.Znów z każdym nowym dniem zastanawiam się jak to będzie dalej...spakuje się, wyjadę i tyle.Myślicie, że się cieszę? a guzik prawda! nie cieszę się, wręcz przeciwnie.Nie chcę mi się jechać, kiedy wszystko mi się jako tako układa to muszę jechać...do tego jeszcze rodzice, martwię się o nich.Mam swoje humory, nie raz kręcę nosem,ale staram się im pomagać jak najlepiej potrafię.Moja bratowa niestety nie czuję obowiązku,aby ugotować obiad czy zrobić zakupy.Mój mądry brat wcale nie lepszy.A rodzice chcą dobrze i dużą milczą.Nie raz im mówiłam, nie raz tłumaczyłam - rodziców ma się jednych, a do młodych wiekowo nie należą, więc wypadałoby im pomóc.Czas pokaże...

Ostatnio byłam u mojej koleżanki w odwiedzinach.Dwa miesiące temu urodziła się jej córeczka.Takiej grzecznej,uśmiechniętej dziewczynki to ja dawno nie widziałam.Jak zobaczyłam uśmiech na takiej kochanej buźce - to aż mi się ciepło na sercu zrobiło.

Może już nie będę Wam tak smęcić.Zmieniłam szablon, co by przegonić tą paskudną pogodę za oknem,może się uda :) A i kogo nie ma w linkach, a chcę być w gronie szczęśliwców bądź pechowców do których będę zaglądać, proszę pisać. 

dobrej nocy :) 

środa, 18 września 2013

.

Powoli wypatruję nowego planu zajęć.Chęci mi brakuje do tego studiowania, może za bardzo się rozleniwiłam? Też tak macie? To już końcówka,a ja wiem,że jak przyjdzie mi zakończyć edukację to dopiero będę ubolewać, zacznę się martwić o pracę itp. takie błędne koło,które się zamyka.

Chyba ta pogoda i sama nadchodząca jesień mi nie służy./ dobranoc.

czwartek, 12 września 2013

wyjazdy i powroty...

Spędziłam całe piękne trzy słoneczne (na szczęście) dni w okolicach Krakowa.To była moja pierwsza wizytacja w tym,że mieście.Nie mogłam oderwać wzroku od tak urokliwego miasta jakim jest właśnie Kraków.Kto tam mieszka, kto tam bywa częściej niż ja - zazdroszczę ogromnie.Oprócz zachwytu samym miastem i zabytkami, weseliłam się na przyjęciu w jednym z lokali na krakowskim rynku - kto bogatemu zabroni :)
Wróciła szara rzeczywistość i połowa miesiąca za nami, coraz bardziej depczę mi po piętach rok akademicki, nic konkretnego nie robię, a mimo to brakuje mi czasu na wszystko...
enjoy!

czwartek, 5 września 2013

3latek.

Po raz kolejny się zawiodłam.Słuchałam wszystkiego i nie dowierzałam własnym uszom.Jeśli ludzie się kochają, to planują razem przyszłość,stanął przed ołtarzem i złożą przysięgę przed Bogiem w kościele.Później pojawi się dziecko, owoc ich miłości, logiczne.Ale przykre jest usłyszeć od 3 latka, że jest niegrzeczny, bo mama Go nie potrzebuję.Skąd u 3 letniego dziecka takie słowa? Ojciec trzylatka, przeze mnie nazwany  "tatuś wakacyjny" - jak już sama nazwa wskazuję, o dziecku przypomina sobie w ciągu 2 tyg w okresie wakacji, resztę spędza za granicą, ciężko pracując,zarabiając na chleb.W weekendy najczęściej dzwoni do małego, ale sami pomyślcie, co może usłyszeć od takiego małego chłopca? ...że się bawi, spaceruję, jeździ do wujka,je danonki i męczy koty.Spytacie co z matką? A mama się nim dobrze zajmuje, wszyscy wiedzą,że Go kocha..ale często nie wytrzymuje nerwowo, bo chłopiec do spokojnych nie należy.Zdarzy się jej przeklinać w obecności dziecka, powyzywać od bachorów jak i wywrzeszczeć na małego - że go udusi, jak się zaraz nie zamknie.Małżeństwo wisi na włosku - myślą o rozwodzie, a w tym wszystkim cierpi najbardziej ten chłopiec.To była naprawdę kochająca się rodzina, spokojna - do czasu, gdy On wyjechał w pogoni za pieniądzem, a ona została z dzieckiem sama, walcząc o alimenty.Wiem,że każda rodzina, ma jakieś problemy, niektórzy w większym bądź w mniejszym stopniu to ukrywają, ale wszystko z czasem wyjdzie na jaw.Szkoda mi tego dzieciaka, bo jest naprawdę bystry i mądry jak na swój wiek, w końcu nie jest niczemu winny,że rodzice nie dorośli do bycia rodzicami....


_____________
wyjeżdżam na kilka dni, odezwę się po powrocie.
trzymajcie się ciepło :)

środa, 4 września 2013

miło ach miło :)


Moje 24 urodziny (tak, w końcu się przyznałam) spędziłam w ramionach mojej połówki, sącząc piwko i oglądając filmy. Od 7.00 rano już dostawałam sms-y z życzeniami - miło, ach miło było miii. Lubię zasypiać i budzić się obok Niego, patrzeć jak oddycha i uśmiecha się na dzień dobryy :)
Były też małe upominki i budżet mojego portfela został podreperowany.
I tu pragnę podziękować też Wam za życzenia :* - dziękuje bardzo!
chwilo trwaj! :)
 bransoletka 
  kuferek na błyskotki 

 pachnidełka
 słodkości 





czwartek, 29 sierpnia 2013

+ VAT.

Za kilka dni będę obchodzić swoje urodziny.Chwalę się czy żale? informuję, uff wybrnęłam - dziękuje..Kolejne 'naste' urodziny łącznie z VAT i dwójką z przodu.Tak, zdecydowanie tak, mogę to podsumować.Panna bez względu na stan cywilny i swój 160 centymetrowy wzrost,trzymam się całkiem całkiem może BYĆ.Ale tak całkiem na serio, to po za życzeniami, prezentami jest rzeczywistość, która już taka kolorowa nie jest, ale miałam już nie narzekać.Także radujemy się wszyscy od zaraz :-) 

A jutro na bogato, przed urodzinami lecimy z .... 

wtorek, 27 sierpnia 2013

prawdziwi przyjaciele.

Miałam kiedyś przyjaciółkę.Niestety... nasze drogi się rozeszły.Dziś ukradkiem spojrzę na nią wychodząc z kościoła i przywitam się chłodnym słowem: cześć.Smutne, ale prawdziwe.Nie ważne...
Miałam też kolegów i koleżanki z miejscowości w której mieszkam. Oj nie raz, płakaliśmy ze śmiechu, imprezowaliśmy i piliśmy wódkę.Wszystko było super do czasu, gdy zostałam sama, a Luby odszedł. Odsunęłam się od ludzi, a oni nawet nie napisali, jak się czuję, jak sobie radzę. Po co! widocznie to byli znajomi Lubego nie moi. Część wyjechała za granicę, część studiuje w innym mieście a kolejna część udaje,że Cię nie zna...Nie ważne.
Zadręczałam się dość długo, aby w końcu powiedzieć : koniec.
Ważne jest to,że mam namiastkę ludzi, którym mogę powiedzieć wszystko, którzy się nie odwrócili i nie pozwolili o sobie zapomnieć - to są prawdziwi przyjaciele. 

niedziela, 25 sierpnia 2013

małe cacko.

Dziś będzie o moim jednym upodobaniu, na które choruję już kilka dobrych lat.Od razu zaznaczę,że nie jestem blacharą, tylko uwielbiam podziwiać technikę w czterech kołach.Ujrzałam to cudo, kiedyś jadące na mieście.Nie łatwo przyciągnąć moją uwagę, ale ten mały model przyciągnął moją uwagę.Stałam jak zaczarowana, wyobrażając sobie jak bym się w tym cacku prezentowała.Wzdycham i wzdycham,ale znając mnie, pewnie znajdę sobie z czasem inny obiekt westchnień, który w przyszłości chciałabym mieć.To auto nie jest typowym rodzinnym samochodem, bardziej sportowym i mało ekonomicznym z czego na samą myśl - bardzo ubolewam.Takie małe z kopytem w sam raz dla mnie :-) 
  • Efektowne Audi TT stanowi wyjątkowo ciekawą propozycję dla osób poszukujących mocnego dobrze wykończonego oraz bezawaryjnego samochodu sportowego z drugiej ręki, którego eksploatacja nie będzie kłopotliwa.


Prezentuje się tak : 




....pomarzyć zawsze można, 
miłej niedzieli :* 

czwartek, 22 sierpnia 2013

ślubne dyrdymały.

U mnie na facebooku pełne szaleństwo, co druga moja koleżanka wychodzi za mąż. Z zainteresowaniem oglądam zdjęcia z sesji,ślubu,wesela... ach! księżniczka :) i co ja poradzę,że potem mi się ten cały ślubny nastrój udziela i głośno komentuję,a mój partner życiowy marzy o tym, abym przestała gadać, przytuliła się i pozwoliła Mu zasnąć na godzinkę przed nocną zmianą w pracy. Lepiej Go uświadamiać póki czas, żeby mi się potem nie rozmyślił.Dobrze wiem jak to całe przedślubne przygotowanie wygląda,prawie jak od podszewki.Takie są plusy posiadania starszego rodzeństwa.Ale tak serio serio to ślubu nie planujemy jeszcze :-)  tylko sobie żartuję, ale wyjść za mąż bym chciała pewnie,że taak :) 

coś dla ucha :) 


piątek, 16 sierpnia 2013

rozmówki niekontrolowane cz.II

"Ja nie kupuje tego motoru dla siebie tylko dla (moje imię) żeby to jej było wygodnie,bo ją kocham i chcę dla niej jak najlepiej" - jedno zdanie wypowiedziane wśród znajomych spowodowało ciepło na moim sercu, czy to aby na pewno mój niewylewny Pan? 

"Nie mój, nie Twój - będzie NASZ" 

"kocham Cię ,wiesz? - w końcu już myślałem,że się nie doczekam." 

"Dlaczego nie odebrałaś tel? zawsze, gdy tego nie robisz, martwię się o Ciebie" 

itp.

 *** 
Chyba mam na Niego dobry wpływ i to mnie cieszy :-) 





niedziela, 11 sierpnia 2013

pasja..

Czarna koszulka z wydrukiem na piersi, czarna skórzana kurtka, spodnie skóropodobne dobrze dopasowane, buty czarne za kostkę,które nie tak dawno zakupiłam,rękawiczki,niepełne tzw. bez palców,granatowa chustka na szyję, włosy związane w kitkę lub upięte w niskiego koka.Kask na głowę i w drogę... Zajmuję miejsce z tyłu na motocyklu jako czcigodny pasażer, a właściwie pasażerka.Adrenalina pojawia się wtedy,gdy osoba prowadząca chcę Ci udowodnić,że jednak się boisz, po czym klepie Cię ręką po nodze mówiąc : wiem,że i tak się nie boisz.Dziwne uczucie ogarnia Cię, gdy słyszysz tylko szum wiatru i uzmysławiasz sobie,że Twoje życie zależy tylko i wyłącznie od osoby,która siedzi przed Tobą. Mimo to pokochałam tą Jego pasję bez wyjątku i gdy słyszę : może motorem? pojawia mi się ten specyficzny błysk w oku,który widzą wszyscy tylko nie ja.

Tymczasem miłej niedzieli robaczki :*
....odwiedzą Wasze blogi wkrótce.

wtorek, 6 sierpnia 2013

kilka słów - po powrocie.

Wybaczcie, wybaczcie miii,że jest mnie tutaj tak niewiele.Ale pochłonęło mnie słodkie nic nie robienie, upały i zabijanie nudy.Tak wyjazd mi się udał (dodam,że nie byłam tam pierwszy raz) wysiedziałam jako pasażerka sporo kilometrów z lekkim bólem czterech liter.Ale byście widzieli moją dumę, gdy dojechałam i udowodniłam wszystkim niedowiarkom,że dałam radę.W nagrodę dostałam zimne piwko i dużo dużo piasku na plaży, na którym mogłam leżeć bez końca.Kilka dni zleciało jak z bicza strzelił i trzeba było wracać do domu ;-) kocham takie wyjazdy z wariatami ;-) Tymczasem relaksuję się książką i zimnym napojem z lodem - prawie jak ta Pani poniżej :)
ściskam każdego z osobna.



piątek, 2 sierpnia 2013

w doooomuu!

Wróciłam cała i zdrowa :)  tak się rozpędziliśmy,że trafiliśmy do trójmiasta.










środa, 24 lipca 2013

Warmia i Mazury

Mam zabrać ze sobą tak niewiele...Same najpotrzebniejsze rzeczy i broń Boże nie wszystkie buty. Przed nami ponad 600 km do pokonania motorem. Życzcie mi pogody na te kilka dni i cierpliwości  do moich 4 liter. Jutro uśmiechnę się do Was po raz drugi - ahoj!  Mazury ;-)

piątek, 19 lipca 2013

wizyta u dentysty.

Kilka dni temu burknęłam do mojego partnera na dobre i na złe,że wybrałabym się do stomatologa, skontrolować moją zębatkę, gdyż dawno byłam i trochę mam wyrzuty sumienia. Spojrzał na mnie podejrzliwie po czym dodał: A do kogo chodzisz? Jak się okazało mamy wspólną dentystkę, która jest naprawdę wyrozumiała, delikatna i jej ufamy.Od słów do realizacji jest niedługa droga.Jeden telefon do swojej mamy wykonał i wizyta załatwiona, bo ja kręciłam nosem i szukałam wykrętów.Zadecydował szybko teraz może i dobrze.Jestem już po wizycie.Nie było tak źle,ale jak zwykle panikowałam przed drzwiami.Mam tylko do usunięcia jedną ósemkę, która w niczym jest mi nie potrzebna.Reszta ząbków zdrowa.W końcu zębatke ma się jedną, więc staram się o nią dbać.

Tymczasem czytam Pięćdziesiąt twarzy Greya (która wciąga z każdą kolejną stroną coraz bardziej) i szykuję się na wyjazd motocyklowy,ale o tym będzie później. 

dobrej nocy robaczki:* 

poniedziałek, 15 lipca 2013

krótko i zwięźle.

Ja z natury jestem uparta.Przykładam ogromną wagę do tego co się mówi i jak się mówi. Potrafię naprawdę dużo zmilczeć,dusić w sobie, a potem z bezsilności wypłakać w samotności.Kiedy jednak pałka się przegnie - nie odbieram telefonów, nie odpisuję na smsy i chcę być sama, dodam,że z wielkim trudem mi to przychodzi, bo nie lubię, nawet wręcz nie znoszę się gniewać, fochać, dąsać. Ale, gdy metoda wcześniejszej rozmowy,prośby nie przynosi skutku, delikwenta pozostawiam z własnymi myślami, wyrzutami sumienia i pokutą.Przy tym sama się zastanawiam czy dobrze robię i czy metoda milczenia przyniesie skutek.Stosuję tę metodę bardzo rzadko,ale jeszcze mnie nie zawiodła. Nawiązując do powyższego, moja połówka rozpatruje mój każdy argument,a ja w duchu bardzo Mu kibicuję :-)

___________________________
- Ale bym z Tobą pojechał...
* Ale gdzie? 
- Gdziekolwiek, tylko z Tobą i tak nie wychodził z łóżka przez 3 dni.

PS.Widziałam Go wczoraj, a już za Nim tęsknie. wzięło mnie wiem! :) 

/ dobranoc :*

niedziela, 14 lipca 2013

rozmówki niekontrolowane.

Wszystko zaczęło się od tego. 

Ja: Mogę sobie coś sprawdzić? 
On:  5 min. temu sprawdzałaś.
Ja: wiesz ile mogło się wydarzyć w ciągu tych 5 min? 
On: nie wiem. masz swój tel. na swoim sprawdź.  
Ja:  Ja muszę za to zapłacić :( daj daj nie bądź taki.
On: (głęboki wdech) masz! 
Ja: dziękuje Pysiu xD 

3 minuty później:
Ja: kurde, głupie te telefony dotykowe. On sobie, ja sobie, jeszcze się coś włączyło...aaa tego nie chciałam! wyjdź mi z tego! 
On: więcej już nie dostaniesz. 

Doigrałam się do tego stopnia, że posiadam dwa telefony w tym jeden znajdujący się na poniższym zdjęciu. Tak dobrze widzicie, jest dotykowy na wypasie przed, którym broniłam się rękami i nogami. Tak tak teraz sobie co minutkę sprawdzam co słychać w sieci i jak COŚ włączę to mam pretensję tylko i wyłącznie do siebie. Niektórzy przy tym mają ubaw po same pachy. dziękuje fest, miłej niedzieli :* 





środa, 10 lipca 2013

każdy jest inny.

"Każdy z nas jest inny" - to słyszę zbyt często i tym samym wbijam to sobie do głowy skutecznie i dokładnie. Dobrze wiecie jaki miałam poprzedni związek,oparty na całkowitym zaufaniu,tęsknocie i szacunku.Z przyczyn ode mnie niezależnych zostałam sama, do czasu, gdy na mojej drodze pojawił się chłopak,z którym jestem do dzisiaj.Nigdy nie zakładałam,że będę ich do siebie porównywać.Nieświadomie jednak to robiłam.Złościłam się,że nie należy do osób wylewnych,że nie mówi mi jak mnie kocha, jak bardzo tęskni i że nie przeprosi jak u mnie podpadnie...częściej żartuje niż powinien,nie lubi tańczyć w porównaniu do mnie,wkurza się częściej jak ja i nie adoruje mnie jak bym tego oczekiwała.Nie chwali się mną wśród kolegów.Moje dobre koleżanki już dawno by zakończyły ten związek...bo jak tu z kimś być kto Ci nie napisze,że kocha...nie poskarbkuję, pokotkuję. co to za chłopak? A no mój..Pozwoliłam,żeby był sobą,troszkę się przy tym zmieniłam.Może z czasem to wszystko zaakceptuję, na dzień dzisiejszy nie ukrywam jest mi ciężko. Macie na to jakieś cenne rady?

poniedziałek, 8 lipca 2013

Prosto do nieba...

Ładna pogoda u nas wczoraj była podobnie jak dzisiaj.Postanowiłam wykorzystać ten wolny dzień.Pożyczyłam rower mamy założyłam koszyk z przodu na kierownicy, spakowałam znicz,zapałki i w drogę.Nie spieszyłam się nigdzie, lansowałam się w końcu jazdą na rowerze...a nie tylko samochód i samochód, który nie ukrywam lubię.Przyjechałam do Ciebie, jak zwykle mama dba o świeże kwiaty na Twoim grobie,w ogóle mnie to nie zdziwiło.Zapaliłam znicz i zobaczyłam,że w moim kierunku idzie Twoja ciocia i wujek.Znów ciocia się rozpłakała widząc mnie stojącą nad Twoim grobem.Uśmiechnęłam się do Niej,komunikując,żeby nie płakała.Pomodliłam się, w duchu pożaliłam, pochwaliłam, zamieniłam z Twoim wujostwem kilka słów i poszłam na grób babci. Dziś odwiedziłam Twoją mamę.W końcu jak wszystkich to wszystkich.Masz naprawdę kochaną mamę, bardzo lubię do Niej jeździć.
Na dobrą sprawę nie wiem dlaczego tutaj o tym piszę, skoro Ty to wszystko widzisz mój Ty Aniołku :) 

Tymczasem idę poleniuchować :) miłego dnia robaczki :* 

niedziela, 7 lipca 2013

zły dzień.

Uwierzcie mi na słowo,że bardzo chciałabym się nie przejmować, nie brać niektórych słów do siebie - od osób,które kocham.Wiem,że żaden facet nie jest wart kobiecych łez...ale dziś to jest silniejsze ode mnie.



Po za tym wakacje w pełni, indeks w dziekanacie złożony :) i czego chcieć więcej? 

wtorek, 25 czerwca 2013

sruuu do domu

Trzy dni życia w stresie.Wyniki gdzie są te przeklęte wyniki?! Są...sprawdzam na dłuuuuugiej liście, moje koleżanki nie zdały, serce bije szybciej, gdzie jestem ja? nie ma mnie... o jestem jestem. Jest 3!!!!!! Moja pierwsza trója w tym semestrze.U tej Pani prof. to naprawdę cud.Nie ważne, grunt,że zdane :) granatowa walizka spakowana kierunek - dom, ukochany dom :)
Nie znam jeszcze wyniku z jednego egzaminu,ale tam już jestem dziwnie spokojna.
Mi droga zajmie pół dnia, także wiecie...miłego dnia :*

piątek, 21 czerwca 2013

spotkanie pierwszego stopnia.

Ona pierwsza mnie wypatrzyła.Krótkie włosy, biała bluzka i malinowy sweterek,który miała na sobie.Nasze spojrzenia się spotkały.Jej spojrzenie mnie przyciągnęło i sparaliżowało.Na jej twarzy powaga, z mojej uśmiech znikł, stałam i nie wiedziałam, co z sobą zrobić.Serce zaczęło mi szybciej bić, a w głowie tylko jedna myśl: Boże, to ona?!  To trwało kilka sekund, przynajmniej z mojej strony, nie będę marnować czasu gapiąc się na nią. Zupełnie nie wiem dlaczego tak zareagowałam.Nie znam jej osobiście,jedynie z portalu nk i opowieści.Tak tak spotkałam byłą dziewczynę mojego chłopaka z nowym partnerem. Dziwne uczucie.

Po za tym egzaminy napisałam, czekam na wyniki i staram się myśleć pozytywnie :-) 

niedziela, 9 czerwca 2013

uwaga! narzekam.

Z egzaminami startuję od przyszłego tygodnia.Każdego dnia praktycznie robię to samo.Chodzę na uczelnie, żeby zdobyć wpis do indeksu i gospodaruję swój wolny czas na czytaniu notatek,wyklinaniu mojej głowy,która niczego nie chcę pochłonąć i oglądaniu filmów.Przy okazji niezły się ze mnie maniak filmowy zrobił.Nadrabiam wszystkie zaległości w deszczowe wieczory.
Czuję się zmęczona.Nic mi się nie chcę,po takiej ilości spożytej kawy powinnam raczej być na jakimś "ebaju" a ja? mam odwrotnie.
 sesjo umrzyj!

środa, 5 czerwca 2013

5 czerwiec

Znów Was zaniedbałam,a raczej bloga.U Was bywam częściej niż u siebie w milczeniu czytując. Co u mnie?  Po raz kolejny wróciłam na studenckie śmieci. Powoli oswajam się z myślą zbliżającej się wielkimi krokami sesji i coraz bardziej wzbudza we mnie przerażenie.
Po za tym miłość u mnie kwitnie i nie zapeszając chciałabym,żeby już tak zostało..
Jakieś pytania? - bo chwilowo brak mi weny.
ściskam każdego z osoba :)

niedziela, 26 maja 2013

ploteczki...

Byłam ostatnio u mojej kuzynki.Co prawda dawno się nie widziałyśmy, choćby z tego powodu,że wyjechałam na studia i ona miała też małe urwanie głowy.Powspominałyśmy stare dobre czasy, ale przy okazji dowiedziałam się kto z kim"chodzi" kręci i co mówi. Przykre w tym wszystkim jest to,że ludzie, którzy mnie kompletnie nie znają mają najwięcej do powiedzenia na mój temat.Wiecie,że się tego spodziewałam? Ludzie lubią plotkować, mimo, że już dawno znikłam im z oczu.Według nich powinnam być smutna, przygnębiona i broń Boże z nikim się nie wiązać, bo mi nie wolno. A najlepiej powinnam mieć napisane na czole : jestem nieszczęśliwa! To chyba by zadowoliło te wszystkie dewotki,które tak lubią interesować się tym co u mnie się dzieje.Niestety nie robi to na mnie żadnego wrażenia. 

miłej niedzieli :* 

piątek, 24 maja 2013

jeeestem

Jestem,żyję mam się dobrze. Wybaczcie,że mnie tutaj nie było...ale tyle się u mnie ostatnio dzieję,że nie miałam po prostu czasu,aby siąść i tu napisać.Po juwenaliach męczyłam się jak mało kto...ból głowy i te mdłości przypominały bardziej ciąże niż zatrucie.Tak tak moja słaba głowa do alko jak również okazyjne picie % nie dało o sobie zapomnieć.Wiecie,że po spożyciu alkoholu wyprawia się różne dziwne rzeczy, ja natomiast biorę tel, wykręcam numer do osób,które kocham i zwyczajnie milion razy im o tym mówię jak bardzo tęsknie, kocham i w żaden sposób nie dam się poderwać innemu facetowi.
Po za tym jestem w domu, zrobiłam sobie małe wagary od uczelni i myślę nadrobić zaległości u Was. O całej reszcie opowiem Wam później :* 

środa, 15 maja 2013

nieobecna.

Moją nieobecność sponsorują juwenalia.
startujemy! :) 
Studenci rządzą całym miastem w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

środa, 8 maja 2013

buuutyyy.

Szukałam ich kilka miesięcy.Wybredna jestem pod względem butów.Nie tyle muszą wyglądać, co mają być wygodne i w przyzwoitej cenie.Nie są to typowe wiosenne buty, ale świetnie pasują do Labravy z pazurkiem,która od czasu do czasu wciela się w dziewczynę motocyklisty i śmiga na zloty motocyklowe..
Zdziwieni? :-)


poniedziałek, 6 maja 2013

wszystkoo co dobre...

Teoretycznie zakończyłam swój weekend majowy, praktycznie natomiast ciągle jestem myślami gdzie indziej.Mimo,że pogoda rewelacyjna nie była, to rozleniwiłam się niemiłosiernie.Aktualnie nie mogę sobie znaleźć miejsca w tym studenckim apartamencie,do którego przybyłam wczoraj w zatłoczonym pociągu mając miejsce stojące między jednym, a drugim wagonem,między jedną wielgachną walizką starszej kobiety, a drugą podręczną torbą.Koszmar! Chyba jeszcze nigdy tak się nie cieszyłam na widok mojej stacji,na której z ulgą wysiadłam.Do tego wszystkiego dorzucę,że nijak nie mogę się zabrać za naukę.
Ludzką naturą jest sobie ponarzekać, dziękuje, było miło... enjoy miśki! :* 

niedziela, 28 kwietnia 2013

roczek.

..." I wtedy przyszedł maj ,zamieszał w moim sercu..."  


Nigdy nie mówcie, nigdy. 
Miał być tylko moim pocieszeniem w trudnym dla mnie okresie.Okazał się dobrym słuchaczem,rozmówcą,wsparciem,ramieniem, do którego mogłam i mogę się przytulić.
Dziś z uśmiechem na twarzy mogę Wam powiedzieć,że było warto,dać sobie czas i zaryzykować,postawić wszystko na jedną kartę.Odstawić emocję,żal,smutek na drugi plan i doczekać naszej pierwszej rocznicy bycia razem ♥


poniedziałek, 22 kwietnia 2013

co dalej?

Studiuję jak większość młodych ludzi w tym kraju.Nie tak dawno zaczęłam czwarty rok.Na samym początku mojej studenckiej edukacji z każdym zdziwieniem ludzi : cooo? studiujesz resocjalizację?? serio? zaczynałam być z siebie dumna.Robię coś w końcu dla siebie - pomyślałam.Chciałam i nadal chcę pomagać innym,z tym wiąże moją pracę. Dziś coraz bardziej obawiam się tego,co mnie czeka po tych studiach....Powiecie mi, z takim nastawieniem to na pewno niczego nie znajdziesz, nie zdobędziesz. Ale bądźmy realistami, bez znajomości, bez kasy nie znajdzie się dobrej pracy.Coraz bardziej zazdroszczę mojej mamie,która pracuje w swoim zawodzie i jest z tego zadowolona.
Gdy miałam te 5 lat, wszystko było takie proste.

niedziela, 21 kwietnia 2013

hej, wesele!

Kolejny ślub w rodzinie się szykuje.Tym razem moja młodsza kuzynka wychodzi za mąż.Sam fakt za mąż pójścia mnie nie zdziwił, bardziej jego termin.Dwa miesiące na zorganizowanie wesela to trochę szybko, nie uważacie? Są ze sobą kilka ładnych lat, więc prędzej czy później by to nastąpiło.Coraz bardziej jestem pewna, że taki szybki ślub jest spowodowany ciążą,która póki co jest ukrywana.Prawdę mówiąc gdybym ja była w takiej sytuacji nie wiem czy od razu wyszłabym za mąż.Często młodzi podejmują taką decyzję,żeby nie być tematem komentowania sąsiadów,znajomych czy rodziny.Tak czy siak, powoli myślę nad kreacją weselną i znów wymyślam nowe wymówki tego typu:
- A kiedy Ty weźmiesz ślub?
- Na pewno w sobotę, Ciociu.

piątek, 12 kwietnia 2013

Jak Feniks z popiołów :)

Chyba powoli nastąpił spokój, o którym tak marzyłam.Czuję się kochana,oddycham pełną piersią, uśmiecham się częściej niż zwykle.Rodzice zadowoleni, bo przyjeżdżam do domu, dzwonię, tęsknie.Wiecie, czasami trzeba dostać takiego porządnego kopa w cztery litery,żeby docenić to co się ma.Ja może zbyt szybko Go dostałam, nie byłam tego świadoma,że w ciągu Jednego dnia można wszystko stracić.Dlatego dziś nie planuję, nie odliczam, żyję sobie z dnia na dzień jak większość młodych ludzi w moim wieku.Ostatnio Pani psycholog zapytała, mojej niedoszłej teściowej jak sobie radzę, czy Ją odwiedzam itp.Uśmiechnęłam się i powiedziałam: to bardzo miłe z jej strony,że pamięta, ale jak się uparłam, to podtrzymuje swoje zdanie, nie potrzebuję jej. Tak naprawdę nigdy nie potrzebowałam.Ja sobie musiałam wszystko sama poukładać,wypłakać, przemyśleć. 
Dziś w pewien sposób inaczej na to wszystko patrzę..Uwierzcie mi,że niektórzy mogliby mnie zamknąć w pomieszczeniu bez klamek,gdyby widzieli,że przychodzę na Jego grób,aby się pochwalić, pożalić czy strzelić monolog.
Kończąc dodam: Witaj wiosno! Mam nadzieję,że tym razem zostaniesz na dłużej :) 
Miłego dnia ;-) hejjj! 

piątek, 5 kwietnia 2013

koledzy.

Kiedyś byli najlepszymi kolegami.Nie było dnia,żebym nie słyszała, co na wyprawiali w pracy, jaki był przy tym ubaw itp.Jeden do drugiego jeździł na kawę, jeden drugiemu w miarę możliwości pomagał.Łączy ich jedna pasja, pasja do motorów.Wszystko się zmieniło, gdy na imprezie urodzinowej jednego z nich, pojawiłam się ja.Gdy jeden wchodził ze mną w dyskusję, potem zaczął więcej pisać.Znajomość przeniosła się nawet na pewniejszy grunt,zaczął mnie odwiedzać, spotykaliśmy, rozmawialiśmy o wszystkim,aż zostaliśmy parą..Na początku sytuacja między nimi była dobra.Dalej widzieli się w pracy, do czasu gdy jeden z niej zrezygnował, przestał mu pomagać i się posypało...Zaczęli na siebie nagadywać, przyjaźń przerodziła się w nienawiść..Teraz ja jestem między nimi.Między własnym bratem, a chłopakiem, miedzy młotem a kowadłem.Od jednego słucham jednej wersji od drugiego drugiej.Uwierzcie mi,że nie raz próbowałam ich pogodzić - płaczem, groźbą, prośbą to wszystko na nic.Mój brat robi wszystko,żebym z Nim zerwała, twierdząc,że to chłopak nie dla mnie.To wszystko trwa już prawie rok...
Liczę, na to że może wystarczy mi sił i doczekam się tak pięknego dnia w którym się pogodzą i będzie jak dawniej. Na marginesie mówiąc z facetami jest gorzej jak z kobitami...uszy więdną. 
Życzcie mi cierpliwości :) 
Tymczasem szykuje się do weekendu w studenckim apartamencie! enjoy! :* 

piątek, 29 marca 2013

Do Was.

Kiedy wszystko już prawię gotowe,mogę Was tak wirtualnie mocno uściskać każdego z osoba i jak co roku życzyć wszystkiego co najlepsze,najpiękniejsze i wyjątkowe.
 Otwieraj bramy,niech ludzie, których spotkasz ze zrozumieniem doceniają Twoją zwielokrotnioną wartość.
Umiej budzić nadzieję i otaczać miłością.
Buduj mocne mury, które nie dzielą, ale dają schronienie.
Wybaczaj,żeby na nowo zaufać.
Niech Twoje bezpieczeństwo nie zależy od ilości kluczy tylko od siły miłości.

Po maleńkim paseczku...odcienie uleciały,jakby tchu im brakło
lub tlenu nie miały :)  - stąd za oknem zamiast tęczy mamy prawdziwą zimę.
 

środa, 27 marca 2013

dobry znajomy.

Wczoraj przed 23.00 przyjechałam do domu.Ze zmęczenia szybko zasnęłam.Dziś moja mama wymarzyła sobie zakupy,przedświąteczne zakupy.Już na samym parkingu zacisnęłam wargi,zasłuchałam się w muzykę i patrzyłam co się dzieje.Wszyscy walczą o wolne miejsce parkingowe, ale Labrava sprytny kierowiec rajdowiec,wie co to prawo dżungli i kiedy trzeba zawalczy o swoje.Dobry refleks to podstawa.(figielek dla Pana,któremu nie udało się mnie przechytrzyć) W samym sklepie ludzi tłum,swoją drogą nie znoszę tej przepychanki między regałami,gdzie na własnej skórze można doświadczyć kogo stać na odrobinę kultury.Gdy się nie chcę, zawsze się kogoś znajomego spotka.Ale trzeba być mną,żeby chodzić po sklepie i zastanawiać się : Kurdę czy to On? Tak bardzo by się zmienił? Nie mam pojęcia.Gapiłam się na Niego ukradkiem kilka minut.Wychodził ze sklepu.Nie zrobiłam nic, aby Go zatrzymać.Kiedy ja wyszłam ze sklepu i zmierzałam w kierunku swojego samochodu,zobaczyłam jak On pakuje swoje zakupy do samochodu.Uśmiechnęłam się,bo nasze samochody zaparkowane obok siebie.Popatrzył na mnie, po czym usłyszałam: cześć! widziałem Cię w sklepie, ale nie byłem pewny czy to Ty. - to miłe spotkać starego dobrego znajomego po latach :) Chyba nadszedł czas, aby odnowić znajomości.

niedziela, 24 marca 2013

Nie odkładaj mnie na później.Mów mi wszystko co Cię trapi.Chcę uczestniczyć w Twoim życiu.Chcę wiedzieć co Cię cieszy,co Cię smuci...Nie gwarantuje,że Ci pomogę,ale zawsze będę się starała.Uśmiechaj się do mnie na dzień dobry i równie tak samo na dobranoc.Wiesz,że jesteś dla mnie takim słońcem w szary ponury dzień.Kiedy jestem od Ciebie 180km. to tak po prostu tęsknie za Twoim głupkowatym poczuciem humoru czy docinkami...już niedługo Cię wyściskam za te dwa tygodnie :*

czwartek, 21 marca 2013

Adorator.

Mówiłam Wam,że mam adoratora? Nie? No to nastąpił czas,aby o tym napisać.Jest Nim jedna "sztuka" z mieszkania.Od pewnego czasu zauważyłam te Jego uśmieszki,obcinanie wzrokiem mojej osoby czy też komplementy pod moim adresem.Nie zwracałam uwagi do czasu,gdy jego ręka znalazła się na mojej pupie.No to się wkurzyłam, po czym usłyszałam: "ale ale... nie mogłem się powstrzymać..." Już pomijam fakt,że moi pozostali współlokatorzy, brzydko mówiąc wykorzystują mnie, wysyłając do kolegi,abym poprosiła Go,żeby poszedł do sklepu - mi podobno nie odmawia.Nie potrafią się czasami powstrzymać od hasełek,jaki to M. jest zabujany we mnie.A ja w tym wszystkim się śmieję,bo nie odwzajemniam Jego słabości..Ostatnio mało nie spadłam z krzesła na wiadomość o tym,że podobno owy kolega wybiera się do dietetyka.Na marginesie mówiąc waży ponad 100kg i nie kryję się z tym,że ma słabość do słodyczy czy fast foodów.Chciałabym,aby sobie znalazł inny obiekt westchnień, bo czasami mnie to irytuję.
Wyobraźcie sobie jak musi być u nas wesoło,jak się wszyscy spotkamy przy jednym stole, co ostatnio zdarza się coraz rzadkiej.
Enjoy! :)

środa, 20 marca 2013

choróbsko a kysz!

Nie znoszę 'zimy tej wiosny'. Chyba mnie przewiało i dziś w nocy były tego skutki.Ból gardła i ten okropny kaszel nie pozwalał mi zasnąć.Rano (widocznie się udało) obudziłam się z bólem głowy,więc stwierdziłam,że dzisiejszy wykład o 9.45 sobie odpuszczę.Teraz siedzę pod kocem z laptopem na kolanach i porządnie się wygrzewam.
Tak swoją drogą zastanawiam się jak będę wyglądać święta w tym roku? śnieg za oknem w lany poniedziałek ? ...  KLIK.

Jeszcze tydzień i jadę do domu. ♥

czwartek, 14 marca 2013

bez ładu i składu. hej

Mam internet i zaplanowany nadchodzący weekend.Moja połówka odwiedza mnie na studenckim apartamencie.Co się z tym wiąże? sen do południa, słodkie nic nie robienie,droczenie się o to, kto zrobi komu kawę z samego rana i skradnie buziaka.Zakupy zrobiłam, baaa... powiem więcej, między oglądanie tv, a siedzeniem przed laptopem zrobiłam nawet sałatkę z kurczakiem.Jest jej na tyle,że pół wojska mogłoby zaspokoić swój apetyt.Poniosło mnie,wiem :)
Przez całą zimę,miałam na głowie czapkę może z dwa razy,dziś byłam zmuszona założyć ją po raz kolejny, zdecydowanie zima tej wiosny nie chcę od nas odejść :(
Pozdrowienia przesyła  - Labrava największa maruda w tym mieście :* :)

środa, 6 marca 2013

wiosno...przybywaj!

Dziś poczułam taki prawdziwy powiew wiosennego wiatru na swoich policzkach.Więcej słońca poproszę! Bo dla mnie to ciągle za mało, za mało..Od kilku dni wzięłam się nawet za bieganie.Kondycję trzeba poprawić,zgubić parę kg, zacząć oszczędzać pieniążki,żeby potem z jeszcze większym bólem je wszystkie wydać.Pomijam fakt,że po pierwszym dniu miałam takie zakwasy,że emeryci i renciści pewnie by mnie wyśmiali patrząc na moje podnoszenie się z łóżka z takim wyraźnym grymasem na twarzy.Tak na odstresowanie jadę jutro do domu i przez weekend będę bez dostępu do neta. Dam radę?- bez wątpienia :-D

A Panowie pamiętajcie o 8 marca, każda kobieta zasługuję na miłe słowo tego dnia

niedziela, 3 marca 2013

niedziela.

Mówiłam Wam,że nie lubię niedzieli? Nieee? Nie lubię jej..To taki dzień,w którym ludzie odpoczywają przed poniedziałkowym zapewne ciężkim dniem pracy,szkoły.Najczęściej spędzają ten dzień z rodziną przed telewizorem lub jadą do rodziny w odwiedziny...(ciotek,wujków,dziadków) Swoją drogą nie ma to jak 'zwalić' się komuś na głowę, z nowymi plotkami.Niektórzy preferują sen przez pół dnia, inni aktywnie wykorzystują wolny dzień na bieganinie po galeriach wypatrując jakieś godziwej wyprzedaży czy promocji..Znajdą się też tacy,którzy się uczą,czytają książki,grają na komputerze,spacerują czy też idą na wieczorne nabożeństwa do kościoła.Pewnie nikogo nie zaskoczę,ale ja tego dnia się nudzę.Lubię coś robić..Lubię jak się coś dzieję,ale w niedziele słyszę tylko jedno: Nie chcę mi się.Bezradna jestem.
Mam nadzieję,że chociaż Wy się nie nudzicie.
Enjoy!

piątek, 1 marca 2013

mały wyjątek.

 
Dostałam wyróżnienie od Jestem3xl i spróbuje się z niego wywiązać :)
Wyróżnienie to wymaga ode mnie zdradzenia siedmiu faktów o sobie...
1. Jak poznałam mojego chłopaka po raz pierwszy to stwierdziłam" że ma zryty charakter".
2. Mam obsesję na punkcie swojego psa, jestem nadopiekuńcza.
3.Nienawidzę jak ktoś się na mnie obraża,a twierdzi że wcale tak nie jest.
4.Mój ulubiony kolor to niebieski, najchętniej wszystko bym miała w tym kolorze.
5.Mam bzika, na punkcie kolczyków,bransoletek i wszelkich ozdób dla kobiet.
6. Uwielbiam długo spać i przesiadywać przez laptopem, jak nie mam neta to świruję.
7. Często mówię na swojego chłopaka Ciapcioczek albo Pysiu :D

Ja nie będę nikogo nominować, kto ma ochotę niech zdradzi nam siedem faktów o sobie :)
Tym czasem siedzę tutaj już 5 dni, a już tęsknie.Na uczelni straszą zaliczeniami,sesją czyli można by powiedzieć nic nowego.
Enjoy!

niedziela, 24 lutego 2013

wszystko co dobre....

I po weekendzie.Jak było? w jednym słowie super! Cisza,spokój,nawet śnieg przyozdabiał widok z okna..Poza zasięgiem wszystkiego,ku mojemu zaskoczeniu tel.nie dobijał się,aż tak bardzo.Pokochałam drewniano-murowany domek,w którym tak dobrze mi się spało.Nie wspomnę już o wieczorach przy kominku w miłym towarzystwie przez tv z piwkiem lub lampką wina w ręku.Coś pięknego,polecam! :) Chcę jeszczee!
No ale...czas było wrócić na ziemie i na studenckie apartamenty.Mam nadzieję,że Wam weekend też się udał i zagości u nas w końcu ta upragniona wiosna,na którą i ja z utęsknieniem czekam,a wraz z nią pojawią się nowe kolekcje wiosenne w sklepach-liczę na to.enjoy!

piątek, 22 lutego 2013

weekend.

Mój ostatni "feriowy-lajtowy" weekend spędzę z chłopakiem u Jego znajomych.Dałam się namówić i mam nadzieję,że przy okazji się nie pozabijamy nawzajem.A w poniedziałek uczelnia,nowy plan zajęć- o tej całej reszcie niebawem, miłego weekendu, hej!


środa, 20 lutego 2013

mamy bzika.

Powinnam być chyba o nią/ jego zazdrosna.Pucuje go co tydzień,poleruje,odkurza,pilnuję,żeby był świeży zapach,świeci się jak mało, który samochód w mieście.Twierdzi,że byle jakim nie może mnie wozić.Tak, tak mowa o Jego samochodzie.Już pomijam fakt,że kiedyś w żartach kazał mi ściągać buty (nie zrobiłam tego),bo zapomniał włożyć wycieraczki - na te słowa walnęłam takie spojrzenie,że sam bazyliszek mógłby się przy mnie schować.Tak parsknął śmiechem,że sama zaczęłam się z tego śmiać i mówię,że ma naprawdę głupie pomysły.Kiedyś zażyczył sobie,żebym to ja prowadziła samochód.Tak Go przewiozłam,że do tej pory kluczyków nie dostałam.Nie wiem,chyba nie podobała mu się moja "spokojna" jazda :D Tak między Bogiem a prawdą to nie lubię Go wozić,bo czuję się jakbym jechała z instruktorem.Zawsze musi wrzucić swoje trzy grosze,bo ja mam jeździć po Jego myśli... a wiecie,że ja z natury uparta i nie lubię być pouczana, z resztą kto to lubi - wtedy jest jeden wielki dym.W innych kwestiach się dogadujemy.Wracając do samochodu, to się już powoli do tego przyzwyczaiłam, tak samo jak on przyzwyczaił się do mojej bezwarunkowej miłości do butów.

poniedziałek, 18 lutego 2013

dasz wiarę?

Dziś mija moje 6 lat w wirtualnym świecie :) 
oczywiście z przeprowadzką tutaj włącznie. 
Olaboga!

piątek, 15 lutego 2013

Przeczytana

Arabska perła.Książka opowiada o 17letnej Noorze,która nie przypominała innych kobiet ze spalonych słońcem gór Półwyspu Arabskiego.Dzieliła z nimi biedę i codzienne obowiązki, lecz tkwił w niej ogień niezależności.Po śmierci matki, jej ojciec popada w szaleństwo.Jego obowiązki przejmuje brat, który postanawia wydać ją za mąż.Noora odmawia i ucieka do pobliskiej górskiej wioski. Ukrywając się, zakochuje się w pierwszym mężczyźnie, który docenia jej urodę i kobiecość, lecz z przerażeniem dowiaduje się, że został już obiecany innej dziewczynie.Po powrocie do domu okazuje się, że ojciec zaginął, a brat wydał ją za mąż. Noora trafia jako trzecia żona do dużo starszego od siebie handlarza pereł.W tym nowym życiu zazna wszystkich dobrych i złych uczuć, ale najważniejsza będzie tajemnica, której musi strzec z narażeniem własnego życia.
Gotując obiad w między czasie - czytałam, czekając na mamę w samochodzie - czytałam, przy śniadaniu - czytałam, przed snem - czytałam,zabierałam ją wszędzie, gdzie tylko była możliwość czytania.Aż dziś skończyłam :) - a to wszystko dzięki mojej mamie,która wręczyła mi tą książkę.Samotne wieczory znów miały swój urok.Polecam! :) 


czwartek, 14 lutego 2013

wale-tynki

Jeszcze kilka miesięcy temu może i bym się przejęła gadaniem innych ludzi.Dziś robię co uważam za słuszne.Słowa innych nie są mi obojętne,ale w pewien sposób się na nie uodporniłam.Nie jestem związana z Lubego rodziną,ale czuję potrzebę,aby od czasu do czasu odwiedzić Jego mamę, zapytać co u brata, a nawet pojechać na zakupy.Serce i rozum tym razem są w zgodzie. Tak tylko słowem wstępu...  
Dziś Labrava będzie siedziała w kinie gapiąc na "Szklaną pułapkę 5" - oklaski, duże oklaski za typowy romantyczny seans wybrany przez moją połówkę :) Ale powiem Wam tak szczerze,że nie liczy się co będziemy oglądać liczy się z kim. ajajj. nie poznaje siebie! :)

niedziela, 10 lutego 2013



- Jesteś zakochany?
- Tak
- A w kim?
- w Tobie ♥ 

moje nowe świecidełko niezaręczynowe :)

Misia i Leon - pozdrawiają, hej!

czwartek, 7 lutego 2013

ferie.

W końcu się wysypiam.Mam czas,aby dobrze zjeść, ponudzić się czy pooglądać telewizję.Popsuł mi się komputer (specjalnie!) chciał sprawdzić moją cierpliwość.Egzamin prawdopodobnie zdałam o całej reszcie dowiem się później.
Niedługo walentynki.Wystawy sklepowe nie dadzą przechodniom o tym zapomnieć.Kolor czerwony dawał dziś tak po oczach,że skusiłam się i weszłam do kilku sklepów.Serduszka, maskotki, kartki, świeczki, ramki na zdjęcia wszystko z napisałem "KOCHAM CIĘ". Dziwnie się patrzyła na mnie Pani ekspedientka,gdy chichotałam się pod nosem..Chyba to była sprawka tego małego czerwonego,którego kupiłam w ciągu kilku sekund.


Kochajmy się przez cały rok. hej! :)

środa, 30 stycznia 2013

zu hause.

To był naprawdę koszmarny dzień.Od 9:30 na uczelni.Kolejny wpis do indeksu...i kolejna niesprawiedliwość,która stała się codziennością.Następnie egzamin.Pytania z kosmosu...ale napisałam, wzięłam to na swoją "mądrą" głowę. Przekonamy się o efekcie 7 lutego.
Przeczytane słowa "To co przyjechać dziś po Ciebie?" dodały mi skrzydeł.Nagle wszystkie smutki poszły w kąt.Cieszyłam się jak dziecko.Jadę jadę do domu po miesiącu czasu.Nie mogłam się Go doczekać.
Straszna mgła,mokro,ciemno, kiepska widoczność, korki, odległość (ok.180km w jedną stronę) głodny,niewyspany, a mimo to przyjechał po mnie. Chyba musi mnie kochać, nie? ♥
enjoy! :)


sobota, 26 stycznia 2013

Chorowitek mój.

Gdy Twój chłopak zachoruje,to nie tyle choruję co umiera.Dosłownie! Może teraz w tym momencie trochę ironizuję,zbijam się i obracam w żart no ale...Sama dobrze wiem,że jestem zła,okrutna i bee,bo nie jestem przy Nim, nie trzymam za rękę, nie głaskam po czuprynce, nie przytulam..Ale nie mogę się teleportować w 10 sekund prawie 180 km.Pisze jedynie smsy z różnym zestawem pytań: jak się czuje,czy mu lepiej, jak po wizycie u lekarza itp. Niektórzy, (musiałam to podkreślić) faceci to takie duże dzieci.Nie raz z przymrużeniem oka patrze na swojego arcyksięcia,który bardzo często doprowadza mnie do szału...Ale nie broń Boże! to My kobiety mamy swoje humory to My kobiety czepiamy się o wszystko... To my Kobiety szukamy ideału.Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje ta moja połówka, bo inaczej ja zwariuję.
Proszę na ten post patrzeć trochę z przymrużeniem oka.
Miłego weekendu dla wszystkich i duuużo zdrówka! :) :*

piątek, 25 stycznia 2013

moje gorzkie żale.

Miałam ostatnio egzamin zerowy z filozofii.Godzina przed egzaminem, ludzi tłum i każdy z pomocą naukową. Przy wejściu do sali mało tłum Cię nie stratował, w samej sali...bitwa o miejsce. Zgrozo! czegoś takiego dawno nie widziałam.Zajęłam miejsce z koleżankami w drugim rzędzie, bo tylko takie pozostały.Oczywiście nie obeszło się bez komentarzy Pani dr, która oceniła nas jako "nieprzystosowanych społecznie" trudno się dziwić. Reszta egzaminu jakoś poszła, trzy pytanka dziękuje do widzenia...
Wspominałam Wam o statystyce.Kobieta wymyśliła sobie żeby z każdego rozdziału zrobić po kilka zadań, a następnie w ustalonych dniach i godzinach przychodzić na konsultacje w sprawie zaliczenia przedmiotu, właśnie z tych zadań i teorii.Z naszego roku jest VI grup ćwiczeniowych po jakieś 30 osób w każdej, nie liczę jeszcze studentów pierwszego stopnia oraz studentów zaocznych,którzy w tych samych terminach zaliczali.Było nas dużo, za dużo.Stałam/ siedziałam w zależności od okoliczności na to zaliczenie.Było ciężko. Nie raz miało się ochotę wykrzyczeć tej babie do słuchu, gdy się czeka kolejne 8 godzin, a ona wychodzi na kawkę i ciasteczko, a Ty studencie stój! Tobie zależy.
Czekałam na wpis,mimo humorów owej Pani zostałam "zaproszona do środka" zapytała mnie na wejściu a ta brygada studentów na co jeszcze czeka?  bez większego zastanowienia powiedziałam: nie wiem, ale być może chcą zaliczyć u Pani dr materiał ze statystyki..Na co Pani dr się uśmiechnęła i drwiąco powiedziała:"Oni to może i chcą...ale ja nie muszę ich przyjąć."
Na szczęście zaliczyłam i mam ogromną nadzieję,że z tą Panią nie będę miała przyjemności więcej się spotykać
Oby ta sesja szybko się skończyła, POZYTYWNIE! 

piątek, 18 stycznia 2013

sesyjka.

Jeszcze 3 egzaminy i bay bay sesyjko! Oby się udało.Te dwa tygodnie były dla mnie urwaniem głowy.Zaliczenie za zaliczeniem, kłopoty ze snem, już nie wspomnę o leniu, który mi wiernie towarzyszy.Po za tym u mnie stała monotonia.Brakuje czasu na przyjemności...Jedynym moim odstresowaniem było pójście wczoraj do teatru z dziewczynami.Dodam,że to był mój pierwszy raz.Spektakl jak i sam teatr zrobił na mnie pozytywne wrażenie.Napewno jeszcze tam wrócę.
Tym czasem życzę wszystkim,którzy podobnie jak ja zakuwają dniami i nocami do egz. dużo wytrwałości i samych 5 w indeksie, a pozostałej reszcie MNÓSTWO uśmiechu na każdy dzień :*

dopisek:
Nie wiem jak można być tak niesprawiedliwym. napisać na wszystkie pytania ( w tym jedno ze złą odp.) i dostać jedynie 3! nie ogarniam!

sobota, 12 stycznia 2013

PILNE!

Mam do Was prośbę :) Kto z Was czuje się dobry w rozwiązaniu zadań ze statystyki ... potrzebuje 8 zdań z 4 rozdziału z rozwiązaniem, Pomożecie?? Zadanie są z książki Sobczyka,"Statystyka",mogę być też inne z tego rozdziału...w razie czego mogę przesłać książkę. Proszę o pomoc!!




piątek, 4 stycznia 2013

druga połowa.

Pytacie, jaki jest? Taki na pierwszy rzut oka,poważny,ułożony,wiedzący czego chcę od życia i oczywiście dla mnie przystojny.W gruncie rzeczy koło powagi,usiedzi góra 10 min.Z resztą się muszę zgodzić.Nie umie rozmawiać o swoich uczuciach, choć dobrze wiem,że je posiada.Zamiast tego pocałuje, przytuli, potrzyma za rękę, dla mnie to i tak dużo, choć wiecie jak jest...słowa w tym wszystkim są niezastąpione.Jest nieprzewidywalny.Od sms-a do sms-a potrafi wypalić z hasłem:"Przytulić mi się chcę, tęsknie" Każdego dnia Go poznaję.Czasami mnie wręcz irytuję...gdy ja chcę szczerze porozmawiać, a on zwyczajnie w świecie zbija się ze wszystkiego co się "rusza". Nie jest typem romantyka.Nie,nie broń Boże, z daleka z romantyczną kolacją przy świecach.Typem komplemenciarza tym bardziej.Lubi często postawić na swoim,co mnie osobiście drażni...powoli uczę Go kompromisu,który dla mnie w związku jest ważny,żeby nie powiedzieć najważniejszy.Ostatnio nawet odkryłam,że jest zazdrosny...ale powiedzcie czy można być zazdrosnym o kogoś kogo już nie ma? ...Nerwus z Niego też nie mały,ale tylko w napiętych sytuacjach.Chyba jak każdy.Mimo wszystko...ma to coś.
Nie zakochałam się w Nim od pierwszego wejrzenia,ale wierzę,że razem możemy dużo zbudować.Widzę jak się stara,mimo swojej przeszłości...i byłej,która ciągle pojawia się w Jego dialogu.Nic na siłę. ♥
....Mam tylko nadzieję,że zaspokoiłam troszkę Waszą ciekawość.
Enjoy!

czwartek, 3 stycznia 2013

2013!

Witam Was w Nowym (miejmy nadzieję lepszym) Roku! Skromnie liczę na to,że ta 13 na końcu, pozytywnie nas wszystkich zaskoczy.
Święta jak to święta szybko zleciały.Potem wyczekiwany sylwester,na którym miałam tańczyć,tańczyć i zgubić buty (jak to u mnie bywa) Skończyło się jednak na drinkowaniu i głaskaniu mojej połówki po głowie.Rozchorowało się moje biedactwo na dobre i męczy się po dzień dzisiejszy.Ale powiem Wam w sekrecie,że było miło,bardzo miło.
Tymczasem sesja niebawem...O zgrozo! Studenci drżą na samą myśl...w tym jaa. ajajajj.
Enjoy! do następnego! 

PS. Piszecie mi,że jestem silna,że mnie podziwiacie...itp. powtórzę się i powiem po raz kolejny,że to zasługa bliskich mi osób,które wspierają mnie po dzień dzisiejszy i którym do końca swoich dni będę wdzięczna.



Łączna liczba wyświetleń