środa, 20 lutego 2013
mamy bzika.
Powinnam być chyba o nią/ jego zazdrosna.Pucuje go co tydzień,poleruje,odkurza,pilnuję,żeby był świeży zapach,świeci się jak mało, który samochód w mieście.Twierdzi,że byle jakim nie może mnie wozić.Tak, tak mowa o Jego samochodzie.Już pomijam fakt,że kiedyś w żartach kazał mi ściągać buty (nie zrobiłam tego),bo zapomniał włożyć wycieraczki - na te słowa walnęłam takie spojrzenie,że sam bazyliszek mógłby się przy mnie schować.Tak parsknął śmiechem,że sama zaczęłam się z tego śmiać i mówię,że ma naprawdę głupie pomysły.Kiedyś zażyczył sobie,żebym to ja prowadziła samochód.Tak Go przewiozłam,że do tej pory kluczyków nie dostałam.Nie wiem,chyba nie podobała mu się moja "spokojna" jazda :D Tak między Bogiem a prawdą to nie lubię Go wozić,bo czuję się jakbym jechała z instruktorem.Zawsze musi wrzucić swoje trzy grosze,bo ja mam jeździć po Jego myśli... a wiecie,że ja z natury uparta i nie lubię być pouczana, z resztą kto to lubi - wtedy jest jeden wielki dym.W innych kwestiach się dogadujemy.Wracając do samochodu, to się już powoli do tego przyzwyczaiłam, tak samo jak on przyzwyczaił się do mojej bezwarunkowej miłości do butów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Łączna liczba wyświetleń
Archiwum bloga
-
►
2019
(4)
- października (1)
- sierpnia (1)
- lipca (2)
-
►
2016
(24)
- grudnia (1)
- listopada (2)
- września (1)
- sierpnia (3)
- lipca (2)
- czerwca (1)
- maja (2)
- kwietnia (2)
- marca (6)
- lutego (2)
- stycznia (2)
-
►
2015
(62)
- grudnia (9)
- listopada (6)
- października (4)
- września (2)
- sierpnia (2)
- lipca (5)
- czerwca (3)
- maja (3)
- kwietnia (8)
- marca (9)
- lutego (7)
- stycznia (4)
-
►
2014
(62)
- grudnia (5)
- listopada (8)
- października (8)
- września (4)
- sierpnia (3)
- lipca (3)
- czerwca (5)
- maja (5)
- kwietnia (3)
- marca (8)
- lutego (7)
- stycznia (3)
Mój też zawsze musi coś dodać jak jadę, ale on jednak chce żebym ja go woziła choć nie zawsze a czasami ja nie chcę tak jak ostatnio. Jestem pewniejsza jeśli on siedzi obok :)
OdpowiedzUsuń:) to chyba tak męska natura
UsuńChyba tak, choć ja lubię sprzatać w autach ;D
Usuńja nie bardzo... a fe.
UsuńPóźniej jest czyściutko aż ktoś nie zabrudzi :P
Usuńtak,aż żal wchodzić w butach :D
Usuńnie no bez przesady, ale bez błota ;p
Usuńprzecież nie chodzę po błocie :D
Usuńkto cie tam wie ;p
Usuń:> no wiesz...
UsuńAle wiesz, przy Tobie zrobiłabym wyjątek :D
Usuńno masz szczęście :)
Usuńzawsze :)
Usuń:D
Usuńnudzi ci się?:P
Usuńa tak trochę :)
UsuńCiekawe jak będzie reagował mój Ukochany na moją jazdę :D.
OdpowiedzUsuńCo do butów... to mój Ukochany czasem mi pokazuje jakie bym mogła sobie kupić :D. Zapomina wtedy, że mam pełną szafę i nie mam miejsca na kolejną parę ;p.
Dobrze, że kochacie się :*. Każdy ma jakiegoś bzika.
napewno będzie wniebowzięty :)
Usuńtak ja kocham przymierzam buty,które nie zawsze kupię :)
tak tak myślę,że się kochamy :*
W sumie już jechał ze mną :D, ale jako 'instruktor', traktowałam to jako dodatkową lekcję przed egzaminem ;p.
UsuńJa w którymś momencie stwierdziłam, że nie mogę wchodzić do sklepu z butami ;p, bo zawsze coś mi się spodoba... kiedyś uwielbiałam czarne buty, a teraz wolę w innych kolorach;p.
I oby tak było zawsze :).
na początku takie uwagi są bardzo potrzebne,ale z czasem to się robi irytujące, mam nadzieje,że Ciebie to nie będzie dotyczyć.
Usuńbuty? powiem Ci,że ja potrafię wydać ostatnie oszczędności na kolejną parę butów, przede wszystkim wygodnych butów, najlepiej czarnych,które jak wiadomo do wszystkiego pasują
różnie to z nami jest, pisałam Ci...ale ostatnio nie zapeszając jest dobrze i to bardzo :) rozmowy są potrzebne. życzę żebyś i Ty tak miała ze swoim K. :*
Zobaczymy.
UsuńJa niestety mam bardzo podobne podejście :D, mówię niestety... bo czasami przydałoby się inaczej zagospodarować te pieniążki. Mi przestały czarne buty pasować do wszystkiego;p, ale i taki kolor jest obecny w mojej kolekcji ;p (w ogóle szykuje notkę o butach:D).
Wiem, że są potrzebne i cieszę się z Twojego szczęścia! :*
:) dlatego ostatnio się uspokoiłam i dawno nie kupiłam sobie żadnej pary :)
Usuńja chciałabym też się cieszyć z Twojego :) :*
Podobnie u mnie, od grudnia żadnych butów nie kupiłam ;p.
UsuńZastanawiam się czy ta perspektywa nie oddala się za bardzo.
ja może od listopada nie kupiłam żadnych :)
Usuńdacie radę, wierzę :*
Dziś chciałam sobie kupić... ale Siostra i Mama wybiły mi ten pomysł z głowy.
UsuńA ja już nie wiem co robić. Chcę z Nim rozmawiać, ale nie mam na to siły :(.
ja na razie cierpię na brak kasy :(
Usuńczemu? musisz się Moniś wziąść w garść, postaw wszystko na jedną kartę :)
Ja właściwie też, powinnam oszczędzać.
UsuńMyślę, że jakbym postawiła wszystko na jedno kartę, to byłby to już koniec. Może tak powinnam?
a na co?
Usuńwiesz Monia,nie wiem co Ci poradzić, ja bym się nie męczyła, ja wiem,że walczysz o ten związek ale K. też musi wyrażać jakąś chęć, nie może być bierny.
Ogólnie na życie, dodatkowe jazdy, bo muszę niestety poćwiczyć przed egzaminem... chciałabym zdać i mieć z głowy, ale nie wiem czy tak wyjdzie.
UsuńNie jest bierny. Tylko ja mam wątpliwości. Ja po prostu mam dość odległości.
a ustaliłaś już egzamin? :)
Usuńto bardzo dobrze,że nie jest,że się stara :) a co chcesz zrobić z tą odległością?
Ustaliłam, jeszcze mam trochę czasu do odliczania.
UsuńChciałabym się jej pozbyć (ale co z tego, jak ja tego pragnę już od dawna).
Napisałam do Ciebie na gg.
rozumiem nie chcesz zapeszać :)
Usuńdobrze,że mi napisałaś,bo ja rzadko tam zaglądam :)
Wiem, że to i tak nie ma wpływu na wynik mojego egzaminu.
UsuńOdnalazłyśmy się, to najważniejsze:).
Tak wszystko zależy od Ciebie i po części od przychylnego egzaminatora :)
UsuńNajbardziej nie lubię wozić Mamy. Zawsze syczy jak ostrzej zahamuję, zawsze prawi mi morały. Ehh...
OdpowiedzUsuńZ tym zdejmowaniem butów - też kiedyś to usłyszałam. :D
e moja się już przyzwyczaiła siedzi cichutko :D
UsuńTo chociaż tylko, bo to naprawdę uciążliwe jak ktoś Ci gada pierdoły za uchem.
Usuńwiem jak jest :) sama tego nie znoszę
UsuńOd kiedy masz już prawo jazdy?
Usuńidzie 5 lat :) a Ty?
UsuńCałe 3. :D
Usuńto też nie mało :)
UsuńA boję się jeździć po nieznanych miastach. :D
Usuńteż tak mam :D
UsuńU mnie śmieją się, że prawo jazdy mam tylko na letnie dni, bo zimą boję się też jeździć. ;D
Usuńja w zimie nie boję się nawet jeździć :D sama się podsumowuję,że jestem takim niedzielnym kierowcą :D
UsuńA ze mnie rajdowiec jak z koziej du** trąba. ;D
Usuńdobry i taki :D
UsuńKażdy ma swoje małe wariactwa, w tym tkwi część naszego uroku :D
OdpowiedzUsuńtak,ale tu czasami występuje przegięcie :D ale cierpliwie to znoszę :)
UsuńNie masz innego wyjścia. :P
Usuńtak,ale mogłabym się zbuntować :)
UsuńI co wtedy? :P
Usuńnie miałabym serca :D
UsuńNo właśnie. ;) Dużo masz butów?
Usuńnawet nie :) tylko desperacko mogę wydać moje ostatnie pieniądze na parę butów :)
UsuńZdarzyło Ci się to już wcześniej?
Usuńtak i to nie raz :)
UsuńFaceci i ich zabawki. :/
OdpowiedzUsuń:)co zrobić
UsuńJedyni można się do tego dostosować i się przyzwyczaić...
Usuńmoże z czasem :) znowu aż tak fest to go nie głaszczę bez przesady :)
UsuńTy masz buty, on samochód:D Wszyscy szczęsliwi i nasyceni:D
OdpowiedzUsuńtak tak :D jeszcze żeby tak chciał ze mną pochodzić po sklepach to już wogóle eureka! :D
UsuńCóż, nigdy nie pojmę pociągu do samochodów. Dla mnie to po prostu środek transportu^^
OdpowiedzUsuń:) zrobiłeś to prawo jazdy?
UsuńNie udało się, na razie zastrajkowałem i dalej nie robię. Albo zmieni się egzamin w Polsce albo zrobię po za granicami tego kraju albo (co jest najbardziej prawdopodobne) nigdy nie dokończę.
Usuńwydaję mi się,że nie warto zrezygnować :) tyle włożyłeś w to pracy.
UsuńCóż, umiem jeździć i to całkiem dobrze, ale tego cholernego egzaminu nie potrafię zdać, więc zrezygnowałem.
Usuńdlatego Ci co umieją jeździć przeważnie nie mogą zdać, głupi ma szczęście - tutaj to się sprawdza.
UsuńOczywiście nauczyłem się prowadzić dopiero w szkole jazdy, nie miałem kontaktu wcześniej z samochodami;p
Usuńnie martw się ja miałam tak samo :)
UsuńNo ale ty zdałaś ;)
Usuńteż miałam kilka podejść, nie raz miałam ochotę to rzucić w cholerę, gdyby nie rodzice pewnie bym tak zrobiła.
UsuńMi było już szkoda pieniędzy. Ogólnie uważam, że powinno płacić się tylko za zdany egzamin.
Usuńtak byłoby najlepiej, ale widzisz egzaminatorzy na tym zarabiają. A z roku na rok jest coraz gorzej.
UsuńI to jest kominustyczne myslenie, bo WORD powinien być instytucją, która nie powinna zarabiać a testować zdolności przyszłych kierowców.
Usuńz nimi nie wygrasz ;/
UsuńSam nie, ale jakby sie ludzie zebrali to i owszem.
Usuńnikt się nie odważy
Usuńuwielbiam jeździć autem i mój TŻ dobrze wie, zę jak jedziemy to ja prowadzę i basta ;)
OdpowiedzUsuńja też lubię :) i nie protestuję?
UsuńNiby żartował, ale jakbyś zdjęła butki, to na pewno by nie protestował. Mój narzeczony też dba o autko, ale to takie pierwsze, tańsze, raczej z przymusu kupione, zeby do pracy było czym dojeżdżać, więc nie przesadza. :D
OdpowiedzUsuńz pewnością :D szczęściara:D
Usuńz miłością do samochodu nie wygrasz :P:P:P
OdpowiedzUsuńnawet nie próbuje :)
Usuńi słusznie ;D
Usuń;)
UsuńA prowadzisz w szpilkach? No to facet, a niektórzy mają bzika na tym punkcie. Ale przynajmniej się wstydzić nie musisz :P Ja miałam niegdyś okazję, jechać z wujaszkiem koleżanki, to nie dosyć, że na tylnym siedzeniu panował ISTNY sajgon, to jeszcze jej wujek wyklinał na każdym skrzyżowaniu wszystkich kierowców ..
OdpowiedzUsuńPzdr, Biedronka :)
nie :) lubię czuć gaz pod swoją stopą :D pewniej się czuje :D hehe to musiało być bardzo zabawne
UsuńTo dobrze, bo osobiście uważam, że to głupota ;/
Usuńtak i to wielka ;/ o wypadek nie trudno.
Usuńjeśli auto kocha to nie ma zmiłuj;p każdy musi miec swego bzika;p Ty buty - on auto:D
OdpowiedzUsuńciekawe czy auto odwzajemnia to uczucie :D haha
Usuńja bym się nie zdziwiła gdyby miało to w głębokim poważaniu;D
Usuńheheh :D
Usuńrozmawial z nim w Wigilię? xd
Usuńno co Ty :D
UsuńTwój mężczyzna dał Ci poprowadzić swój samochód?:D Musi Cię bardzo kochać :D
OdpowiedzUsuńtak dał, ale wcześniej musiał zaobserwować jak prowadzę samochód taty :)
Usuń...nie wiesz że facet to takie duże dziecko i zawsze dba o swoje zabawki... :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie wiem :D
UsuńJa jakoś unikam jeżdżenia autem, nie zbyt lubię ;)
OdpowiedzUsuńa ja lubię bardzo :)
UsuńEhhh Ci panowie i ich milosci samochodowe :D
OdpowiedzUsuń:D co zrobić taki typ.
UsuńTe typy juz tak chyba maja . . .
UsuńTwój też?
UsuńSkąd ja to znam. Miałam takiego brata, ale wyrósł z tego. Jak miała 18-19 to traktował samochód jak dziecko teraz wieku 32 mu przeszło. Teraz mój facet taki się stał jak sobie kupił lepszy samochód. Jeszcze dodatku pracuje dodatkwo przy samochodach. Niby fajnie bo dodatkowa kasa ale czasem to wkurza.
OdpowiedzUsuńChyba większość facetów takich jest.
dokładnie, lepiej się do tego przyzwyczaić wyjścia nie mamy :)
UsuńA ja nienawidzę z nim jeździć jako kierowca. Ciągłe napominanie mnie, tylko mnie denerwuje:p nie jest to fajne, mi się to nie podoba:D
OdpowiedzUsuńAle faceci bywają zabawni z tą swoją samochodową miłością:)
właśnie, ja też nie lubię prowadzić pod takim nadzorem :D
Usuńzabawni do czasu :)
Nie ma co. Większość facetów, których znam, mają bzika na punkcie samochodów. Ciągle coś gmerają, szperają, masakra! Dotknąć nie można, bo się pobrudzi :D
OdpowiedzUsuńalbo można tylko,że na własną odpowiedzialność :D
Usuń