niedziela, 12 czerwca 2016

pierwsze spotkanie.

Stresowałam się chyba wcale nie mniej jak przed maturą. Moi rodzice ani trochę, albo sprytnie to ukrywali. Dziś odbyło się oficjalne spotkanie moich rodziców i teściów, tzw. zmówiny. Ile mogłam tyle zwlekałam z tym spotkaniem. Spytacie, dlaczego? Po prostu obawiałam się, złe doświadczenia w rodzeństwie, miejsce zamieszkania (miasto, wieś) i tak o. Najbardziej obawiałam się spotkania naszych rodzicielek. O ojców nie miałam obaw. Już po pierwszej wymianie zdań zachowywali się jak koledzy ze szkolnej ławki. A Mamy? Ciepło, choć z dystansem rozmawiały ze sobą. Myślę jednak, że przyjaźni z tego nie będzie. Pożyjemy zobaczymy, nie będę chwalić słońca przed zachodem. Mimo wszystko spotkanie zaliczam do udanych. Wspólne kibicowanie też zrobiło swoje ;-) o flaszce i pożegnaniu tatków nie wspomnę. Było wesoło!

Łączna liczba wyświetleń