poniedziałek, 21 listopada 2016

chwila moment.

Od czasu do czasu w mojej głowie urodzi się jakiś pomysł, który czym prędzej muszę zrealizować. To był moment. Zrobiłam sobie nową fryzurę, a raczej fryzjerka, która potrafi wyczarować cuda na mojej głowie. Nie muszę Wam pisać, jakie było zdziwienie i zachwyt w pracy, gdy jeszcze w piątek miałam związane długie włosy w kucyk, a w poniedziałek przyszłam, z krótką fryzurą, ułożoną na piance.
(coś podobnego. zdjęcie z neta, uruchamiany wyobraźnie i wzdychamy xD )

Pierwszy raz w życiu mam takie krótkie włosy, ale to mi się podoba ;-) czuję się tak inaczej.
Po za tym, sypialna gotowa, Mama nie dowierza, że dziecko jej najmłodsze (czyt. ja) nauczyła się nosić czapkę. Trudno się dziwić, jak tak pizga, mało nie wywieje i głowy nie urwie. Kupiłam sobie czarne szpilki (!) (
tak ja, nienosząca takich butów) z myślą o zabawie sylwestrowej. Swoją drogą macie jakieś pomysły jak je rozbić?  Próbuje wszystkiego. Ale żeby tego było mało, kupiłam też kieckę tzw. małą czarną, do której trzeba mieć ekstra figurę, a której ja nie posiadam. Ale tak mi się podobała, że nie mogłam się powstrzymać. Jak z balu będą nici, to przynajmniej w domu będę wystrojona na poziomie. 
Jak widzicie, ze mną wszystko okej, są rzeczy jak i osoby niezmienne jak JA!
Grunt to dobry humor, który Wam przesyłam! ;-)

sobota, 5 listopada 2016

2 miesiące po.

Witajcie... Trochę czasu mnie tu nie było. Dlaczego? najpierw otworzyłam skrzynkę meilową i przez własną głupotę zawirusowałam sobie laptopa. Już myślałam, że umarł w butach, ale dobry informatyk to skarb uratował co się dało. Później zaczęliśmy remontować pokój, wybierać kolor farby na ściany, meble, firanki, zasłony i rolety. Na dzień dzisiejszy śpimy jak studenci, na materacu z telewizorem. Meble się tworzą pod zamówienie już dobre 3 tygodnie. Będzie duże małżeńskie łóżko, dwie szafki nocne, komoda na telewizor i mega wielka szafa z lustrami, w której zakochałam się od pierwszego ujrzenia - to tak na początek. Ja mam wizję, ja mam pomysły, na które Mąż kręci nosem... ;-) ale nie ma tego złego, przynajmniej mnie słucha... Do pracy mam trochę dalej z dojazdem, od kiedy wprowadziłam się do Męża, ale nie narzekam. Cieszę się, że tą prace mam, bo wokół mnie ludzi młodych bez pracy nie brakuje, a moja daję mi satysfakcję.
A co u Was Moi Najmilsi? ;-)

Łączna liczba wyświetleń