Czerwona sukienka, czarny żakiet, czarne szpilki z kokardką i dodatki w postaci biżuterii w kolorze czarnym.Kręcone długie włosy na prawej stronie, szałowo upięte - wyobrażacie sobie tak Labravę w roli świadkowej na weselu? Przetańczyłam niemal,że całą noc i na drugi dzień nie miałam dość. Kocham tańczyć, wygłupiać się i cieszyć się z drobiazgów.
Teraz jestem w domu...nieco zdrówko mi szwankuję,ale trudno się dziwić...jak trunki typowo wyskokowe były mocno schłodzone :)
Po za tym humor i nastrój lepszy...choć to pewnie kwestia czasu. Staram się być u Was ze wszystkim na bieżąco tylko brakowało mi czasu na komentowanie. wybaczcie :*
wtorek, 30 października 2012
poniedziałek, 15 października 2012
upadek formy.
Mam okropny nastrój.Przyjechałam do domu na weekend i żeby się z niego cieszyć to jakoś tak nie bardzo mam z czego.Coraz bardziej tęsknie za tym co było...cholernie jest mi z tym źle.Nie czuję się potrzebna.Już nie pamiętam,żeby ktoś mi powiedział,że ładnie wyglądam,a co dopiero o tym co do mnie czuję.Jeśli w ogóle czuję? Może to też moja wina,bo jeszcze nie potrafię się tak zaangażować,zaufać...Nie wiem.
Niebawem w mojej rodzinie kolejne wesele.O niczym innym się nie rozmawia jak tylko o przygotowaniach.Znów będę świadkiem.I znów będzie...zostałaś jeszcze Ty, kiedy Twoje wesele? bla bla bla. Szczerze,to mi już za mąż pójście nie jest w głowię.Żyję sobie z dnia na dzień.W ciągu tygodnia mam dwa dni zajęć,rozglądam się za jakąś pracą,ale póki co nie ma interesujących ofert.Wiem pewnie spodziewaliście się u mnie samych dobrych wiadomości...ale co Was będę czarować,skoro moja forma niezbyt zachęcająca.
Niebawem w mojej rodzinie kolejne wesele.O niczym innym się nie rozmawia jak tylko o przygotowaniach.Znów będę świadkiem.I znów będzie...zostałaś jeszcze Ty, kiedy Twoje wesele? bla bla bla. Szczerze,to mi już za mąż pójście nie jest w głowię.Żyję sobie z dnia na dzień.W ciągu tygodnia mam dwa dni zajęć,rozglądam się za jakąś pracą,ale póki co nie ma interesujących ofert.Wiem pewnie spodziewaliście się u mnie samych dobrych wiadomości...ale co Was będę czarować,skoro moja forma niezbyt zachęcająca.
Ps. I uwierzysz,że w poprzednim roku o tej porze byłam taka szczęśliwa?
czwartek, 4 października 2012
8/10
A więc...mieszkamy w 5 osób.Dziele pokój z moją dobrą kumpelą, z którą chodziłam do szkoły średniej.Jest spoko! Dogadujemy się, razem gotujemy, narzekamy itp.oby tak dalej.Mieszkanie? po prostu najlepsze jakie do tej pory miałam.Czyste, zadbane, w dobrej lokalizacji, strzeżone osiedle. Miasto? ładne,ale ciągle nie mogę się do niego przyzwyczaić i odnaleźć...Jeszcze kilka razy się w nim zgubię i będzie ok :D Uczelnia? prawdę mówiąc rozczarowałam się...stary budynek, tylko jedna nowa aula, ale cóż to nie jest ważne...Ludzie? yyy niektóre są takie przemądrzałe paniusie,że szkoda gadać. Ogólnie jest dobrze :) daję radę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Łączna liczba wyświetleń
Archiwum bloga
-
►
2019
(4)
- października (1)
- sierpnia (1)
- lipca (2)
-
►
2016
(24)
- grudnia (1)
- listopada (2)
- września (1)
- sierpnia (3)
- lipca (2)
- czerwca (1)
- maja (2)
- kwietnia (2)
- marca (6)
- lutego (2)
- stycznia (2)
-
►
2015
(62)
- grudnia (9)
- listopada (6)
- października (4)
- września (2)
- sierpnia (2)
- lipca (5)
- czerwca (3)
- maja (3)
- kwietnia (8)
- marca (9)
- lutego (7)
- stycznia (4)
-
►
2014
(62)
- grudnia (5)
- listopada (8)
- października (8)
- września (4)
- sierpnia (3)
- lipca (3)
- czerwca (5)
- maja (5)
- kwietnia (3)
- marca (8)
- lutego (7)
- stycznia (3)