piątek, 23 stycznia 2015

żyję nadzieją.

Byłam w rozsypce. Nie miał mnie kto tak naprawdę pocieszyć. To jeszcze bardziej spotęgowało moje zachwianie. Z pewnością jeszcze nie jeden raz dostane po uszach za to swoje dobre serce, no ale... Pozbierałam się w duchu i ze łzami w oczach powiedziałam: nie mogę się poddać! kto pyta nie błądzi.. mam kolejną nadzieję - staż w innym miejscu z innymi ludźmi. Czasami ten mój upór, który tak bardzo denerwuje się przydaje. 
Dziękuje, że byliście i mam nadzieję, że będziecie ;-)  

wtorek, 20 stycznia 2015

obiecanki cacanki.

Wszystko zapowiadało się na powodzenie. Niestety... Pracodawca w rozmowie ze mną deklarował się na minimalne zatrudnienie, we wniosku jest napisane czarno na białym : nie zamierzam zatrudnić stażysty po odbyciu stażu. Rozczarowanie kurde jego mać! Nie wiem co mam teraz robić... nie mam znajomości, a ten wniosek? ... wyrzucić do kosza, złożyć do pup (pewnie i tak go odrzucą) szukać innego pracodawcy ??... normalnie nie mam siły... jak można być kimś takim.... :(
Jestem beznadziejna, wszystko na to wskazuje ...

piątek, 9 stycznia 2015

nadzieja umiera ostatnia.

Pani w urzędzie pracy udzieliła mi odpowiedzi na każde moje pytanie.Znalazłam sobie potencjalnego pracodawcę, który chętnie mnie zatrudni na jakiś okres, żebym tylko dostała ten staż. Pod koniec stycznia pędzę do pracodawcy z wnioskiem, a później zanoszę do urzędu i czekam,czekam na same dobre wiadomości.Czy mam nadzieję? Pewnie! oby tym razem się udało, bo chciałabym w końcu sama zapracować na mój nowiutki wymarzony telefon - na dobry początek ;-) 

trzymajcie się ciepło ;-) 

piątek, 2 stycznia 2015

sylwestrowo.

Tak na zabawę sylwestrową to ja się jeszcze nie szykowałam.Nie kupiłam sobie żadnej kreacji z nadzieją, że pójdę w jednej z sukienek, które wiszą u mnie w szafie.Szybko jednak się zawiodłam na sobie.Włączyło mi się krytyczne nastawienie i w każdej kolejnej sukience wyglądałam koszmarnie i źle.Ze swojego pokoju zrobiłam istny bałagan i można było się potykać o wszystko.Do wyjścia zostało 2 godziny, a ja? bez makijażu, bez fryzury, bez sukienki i tylko wkurzające w tej chwili pytanie mojego chłopaka: na którą będziesz gotowa? skończyło się na tym, że poszłam w spodniach, czarnej eleganckiej bluzce i żakiecie jako nieliczna persona.Po pewnym czasie przestało mi zależeć, że obok mnie same wypicowane laski w sukienkach.Bawiliśmy się w klubie do 5 rano i uwierzcie mi na słowo, że dawno się tak świetnie nie bawiłam ;-) 

Witajcie w Nowym Roku ;-) :* 


Łączna liczba wyświetleń