środa, 27 lipca 2016

dobra kawa z rana.

Jadąc dziś rano do pracy w radiu usłyszałam jak Pan komentował do swoich słuchaczy: Domyślam się Moi drodzy, jaki jest Wasz największy dylemat: zrobić najpierw kawę czy nakarmić kota? Uśmiechnęłam się, bo u mnie każdy jeden dzień rozpoczyna się od kawy, kota nie mam i w przyszłości nie zapowiada się, że będę go miała. Nie myślcie sobie, że ja kotów nie lubię, wręcz przeciwnie, ale mój przyszły mąż jest alergikiem, kicha, prycha, zalewa się łzami, gdy tylko w pobliżu jest to mięciutkie i puchate stworzonko. Także sami wiecie...
W pracy jestem sama, nie licząc ekipy, która niszczy, buduję i remontuję. W ogóle mi to nie przeszkadza.
Co do reszty? lepiej nie mówić. Ludzie dużo gadają, zarzucają swoje zdanie, a ja marzę o tym, żeby gdzieś pojechać jak najdalej i porządnie się wyspać.

piątek, 8 lipca 2016

czas biegnie jak szalony..

We wrześniu, w dniu swoich urodzin, ślubować będę swojemu 'niewylewnemu Panu': miłość, wierność i uczciwość małżeńską... oraz, że Go nie opuszczę aż do śmierci. Machina ruszyła, zegar tyka jak opętany. A ja z szefem twardo licytuję urlop. Wrzesień nie jest dobrym miesiącem na zmianę stanu cywilnego ( jak twierdzi szef) gdyż w tym czasie jest najwięcej pracy, a ja nagle stałam się taka nie do zastąpienia.Jak miło! Ale ja ładnie Pana proszę, bo muszę, no muszę!
Powoli wręczamy bliskim zaproszenia. Wkurzamy się na siebie chyba bardziej niż zwykle. Spięcia nie raz są codziennie, ale podobno jest to normalne, dopóki w powietrzu nie latają noże, nie ma się czym martwić. W między czasie biegamy na śluby i wesela przyjaciół, rodziny i stawiamy garaż na samochód. Rozmyślamy o swojej nowej sypialni i porządnym ekspresie do kawy. Tak w wielkim skrócie, żyjemy!
Ściskam! :*
A teraz coś dla oka ;-) 
i dla ucha :) 

Łączna liczba wyświetleń