piątek, 31 lipca 2015

początki nie były takie łatwe

Musze się Wam przyznać, że na początku było ciężko z tym naszym całym weselnym załatwianiem. Ja mówiłam swoje zdanie, oparte na argumentach. Klekotałam nie raz z dobre 15 min, żeby potem usłyszeć zdanie, które było zupełnie odmienne od mojego, mało tego... argumenty były śmieszne (dla mnie) i doprowadzały mnie do palpitacji serca. Potem mi się chłop całkowicie wycofał, kazał decydować samej... więc musiałam dojrzeć do tego, aby bez nerwów z Nim usiąść, nie przerywając, wysłuchałam. Ja i ten mój temperament mnie kiedyś wykończą. Wiem to była moja wina. Ale skoro kiwa mi głową na moje słowa - to się ze wszystkim zgadza, a tu na koniec wali, że jednak nie, to jak miałam się opanować, no jak? Przyznałam się do tego na forum. Moja wina, moja bardzo wielka wina. Od tamtej pory jakoś tak spokojnie myślimy wspólnie!... wrzuciliśmy na luz. Jak widać, nerwusy też potrafią trzymać nerwy na wodzy. 
A jeszcze tyle zaaaałatwiania przed nami...ojej!

w końcu weekend. niedługo urlop.
pozdrawiam ;-) 

czwartek, 30 lipca 2015

o tym co czuję.

Brakuje mi w tej chwili tych wszystkich zapewnień, że jestem dla Niego najważniejsza, słów : Kocham Cię, tęsknie za  Tobą, nie wyobrażam sobie życia, dnia, poranka bez Ciebie! Czasami czuję, że jestem gdzieś daleko ustawiona w kolejce, tych wszystkich najbliższym Mu osób. Ubolewam, bo tak rzadko mówi o swoich uczuciach...


Dziś jest mi smutno.źle.Ludzkie gadanie czasami robi swoje.A ja nie umiem nie kochać. 

wtorek, 28 lipca 2015

będzie wesele, będzie zabawa!

Na wstępie dziękuje Wam za gratulacje, życzenia, tyle przemiłych słów w jednym miejscu. Coś pięknego! Wzruszyłam się...
Co u mnie? Czy coś zmieniło? Generalnie jak powiedziało się A trzeba powiedzieć też i B. Idziemy za ciosem. Planujemy ślub w przyszłym roku. Cioteczki będą musiały wymyślić inny zestaw pytań przy świątecznym stolę. Było dużo sprzeczek, jeszcze więcej zapewne ich będzie, ale jeszcze się nie pozabijaliśmy... Termin już jest. Sala weselna zarezerwowana, zespół już niedługo też.
Idziemy jak burza ;-)
ściskam! 
Żródło: www.dreamwedding.pl

poniedziałek, 13 lipca 2015

Moje zaskoczenie nie do opisania słowami.

Dziesiąty każdego miesiąca dla większości ludzi pracujących jest dniem wypłaty. Dla mnie 10 lipiec 2015 roku przejdzie do historii. Chciałam się z Wami podzielić moim/naszym szczęściem. Zaskoczę Was tak samo jak On zaskoczył mnie. Doczekałam się! Zaniemówiłam! (tak dobrze czytacie, ja wieczna gaduła) Oszalałam! 
Wzruszenie, brylant na placu i moje TAK! 
Oświadczyny = szczęście! 
Już Jego narzeczona ściska Was :* 

coś dla ucha: 

poniedziałek, 6 lipca 2015

nowy miesiąc, nowe możliwości.

Witajcie w upalnym lipcu. Na wstępie, przepraszam Was, że mnie tyle czasu nie było. Tęskniliście? Bo ja taaak ;-) Przez ten upał mam zastój weny, chyba nawet nie potrafię racjonalnie myśleć. Uff! Postanowiłam jednak dać znak życia. Dzieci odpoczywają od szkoły. A w ich szkole słychać tylko wiertarki, stukanie, pukanie, bo remont trwa. W tym wszystkim nie licząc 'ekipy niszcząco- remontującej' jest również szefunciu (który każdego dnia wypatruje urlopu) Panie sprzątaczki, Pan konserwator i ja próbująca ogarnąć papierkowy sekretariat szkoły. Po za pracą, która pochłania mnie w całości, planuję w sierpniu urlop. Zdziwieni? :-) Przełożony kilka dni wolnego obiecał. W tym roku będę wraz z Lubym i znajomymi leniuchować nad jeziorem Balaton na Węgrzech. Byliście? Warto, nie warto? 
ściskam! 

Łączna liczba wyświetleń