Zostałam przyjęta na oddział w 40 tyg. ciąży. Dwa dni po terminie. Leżałam na sali sama jak palec. Sala była dla przyszłych matek oczekujących. A dla mnie była największą tragedią i zmorą. Kiedy którąś z kobiet wzięło na rodzenie np. o drugiej, trzeciej, a nawet o czwartej w nocy po przyjechaniu do szpitala i przyjęciu na izbie trafiała zawsze do mnie na salę. Nikt nie patrzył czy ja śpię czy co robię. Kobieta stęka, lamentuję, prosi o pomoc, a Ty masz spać? jasne, że nie. To było jednak do przeżycia.
Tyle chciałabym Wam opowiedzieć, ale te przeżycia są dla mnie jeszcze za "świeże". Wciąż wywołują we mnie dużo emocji. Jeszcze w życiu się tak nie bałam. Nie o siebie tylko o to moje dziecię, które nosiłam pod sercem. Każdego dnia ściskałam w ręce różaniec i prosiłam Boga, żeby pozwolił mi się ją nacieszyć,żeby miał ją w swojej opiece... Czułam, że jest źle. Mimo, że każdy zapewniał, że wszystko jest dobrze, że niektóre kobiety tydzień po terminie rodzą itp.
Skończyło się na cesarskim cięciu, morzu łez ze strachu i szczęścia jednocześnie... Przez cały zabieg łzy kapały mi po policzku...byłam świadoma, tylko od pasa w dół miejscowo znieczulona. Słyszałam wszystko... nawet to czego nie powinnam. Nic nie mogłam zrobić. Spytacie dlaczego cesarka? na ktg wyszło, że tętno dziecka spada. Pielęgniarki przy nas bladły, załamywały ręce ... przy nas, bo był ze mną mój mąż. Nikt nie chciał nam nic powiedzieć. Nie było czasu. Po czym kolejne badanie i szybka, a wręcz natychmiastowa decyzja o cesarskim cięciu... I tak po tym wszystkim... 31 lipca 2019 r. o godz. 15.36 przyszła na świat najmniejsza kruszynka na całym oddziale ważąca zaledwie 2350 g i mierząca 49 cm. Nasz największy skarb.
Kruszynka! Moj w 34 tc urodzony, wczezniaczek mial 50 cm i 2590 gram :) ale za to oiom i potem intensywna prawie dwa tygodnie. Rozumiem jak bardzo sie balas. Ale pewnie juz jestescie razem w domku i strach mija :) Gratulacje dla Was!
OdpowiedzUsuńSpadek tetna jest dosc czesta przyczyna cc. Jak spada to od razu ida, nikt nie chce ryzykowac.
To juz za Wami ��
Ale już po 2 tyg. karmienia w domu i 3 kg dobiła. Sama się nie spodziewałam że będzie taka malutka na usg wskazywało na więcej.Z resztą w tej całej sprawie nie wiadomo kto zawinił
UsuńU nas na usg za to pokazywało, że ma być malutki. Chodziłam do kilku lekarzy sprawdzać, wszystkie badania, na różnych sprzętach i miał być kruszyna, rodząc się miał mieć ok. 2kg a było ponad 2,5 :D więc to ciężko czasem stwierdzić, to tylko sprzęt, a i ułożenie gra rolę.
UsuńTeraz szybko będzie przybierać :D
już po 2 tyg przytyła 1 kg. tylko teraz zmagamy się z płaczem i kolkami.tragedia...
UsuńA potem beda zeby i inne takie ;) dajesz dicoflor, espumisan albo inne? Pomaga :)
Usuńdelicol i espumisan. dają radę. 😊
UsuńNo ;D a jak Ty sie masz? Wszystko ok? :
Usuńtak wszystko ok😊
UsuńNapisz jak tam pierwsze miesiące :D
UsuńGRATULACJE :) ale się cieszę, że maleństwo jest już na świecie. Aż mnie ciarki przeszły z ekscytacji jak przeczytałam, że to już :)
OdpowiedzUsuńdziękuję 😊 każdego dnia ją poznaje..ona mnie i takie jesteśmy "koleżanki"
UsuńDobrze, że już po wszystkim...
OdpowiedzUsuńoj żebyś wiedziała... powoli dochodzę do siebie psychicznie.
UsuńTak się cieszę!
OdpowiedzUsuńGratulacje i uściski dla całej trójki :*
również dziękujemy i ściskamy :-*
UsuńGratulacje❣
OdpowiedzUsuńdziękujemy 😊
UsuńGratulacje :)
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńGratulacje :) Dużo zdrówka dla maleństwa :)
OdpowiedzUsuńdziękuję 😊
Usuńcieszę się że już jesteś po. Trzymajcie się ciepło a Malutka niech rośnie;)
OdpowiedzUsuńjuż przybrała na wadze co nas cieszy tylko teraz są kolki 😓
UsuńI oto, pomimo komplikacji, jest nowe życie. Gratuluję i...mam nadzieję, że i dla dziecka i dla was, to po prostu będzie największa z przygód.
OdpowiedzUsuńdziękuję kochana. Już jest nie lada wyzwanie 😊
UsuńOjej... Kochana najważniejsze, że wszystko jest dobrze! :* Dzielna Ty moja! :* Wyściskaj ode mnie tego słodkiego okruszka i trzymajcie się zdrowo! A reszta się sama ułoży!
OdpowiedzUsuńGratuluję! I życzę zdrowia z całego serduszka. :)
OdpowiedzUsuńZdrówka dla was. Ściskam całą rodzinkę. Będę zaglądać;)
OdpowiedzUsuńGratuluje! Zdrowia dla Was, siły i pamiętaj, że masz tę moc w sobie :)
OdpowiedzUsuń