wtorek, 2 sierpnia 2016

jeszcze dzień, najwyżej dwa.

Jak w tej piosence: "Jeszcze dzień najwyżej dwa, wszystko się odmieni, Nie odnajdziesz w swoich snach zimy i jesieni...."
Stresujesz się? za miesiąc Twój wielki dzień - pytają. A ja póki co w ogóle. Mam wrażenie, że wszystko dzieję się obok mnie. Świadomie podejmuję decyzję, rozmawiam, śmieję się, żartuję jak zawsze. Obawiam się tylko, że emocje mi się skumulują w ostatnich 2 tyg. wtedy to nawet nie zdążę pomyśleć. Moja przyjaciółka wychodzi za mąż 2 tyg. po mnie, ale tak zestresowanej to ja jej nawet przez obroną pracy magisterskiej nie widziałam. Po za tym nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Kupiłam sobie ostatnio odkurzacz, dysk i aktualnie jestem bez laptopa. Jedno kupuję, drugie rujnuję - cała ja.
PS. jak dostanę już sprawnego laptopa w swoje ręce pokaże Wam parę drobiazgów. trzymajcie się!

25 komentarzy:

  1. Prawidłowo w sumie: zostawienie emocji na ostatnie dwa tygodnie sprawi, że nie zdążysz się zestresować, tak mignie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tego nie byłabym taka pewna ;-) ale byłoby nawet lepiej.

      Usuń
  2. Całe szczęście, że stres Cię nie zjada :) trzymam kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie będzie tak źle, obiecuję! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałabym, żeby było tak podobnie jak u Was :*

      Usuń
    2. Trzymam kciuki, by tak było! :*

      Usuń
  4. A może wcale nie będziesz się stresować? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie byłabym tego taka pewna, ja zawsze wszystkim się przejmuję,przeżywam...czas pokaże :)

      Usuń
    2. Ale martwić się o to, czy będziesz się martwić, to już przesada :D Co ma być, to będzie. :)

      Usuń
  5. czekamy razem z Tobą na Ten Dzień:D

    OdpowiedzUsuń
  6. I bardzo dobrze, że stres Cię nie zżera! :D Ja jestem osobą, która ma tendencje do stresowania się wszystkim na zapas, więc pewnie bym ze stresu umierała wiedząc, że za miesiąc czeka mnie ślub.

    OdpowiedzUsuń
  7. wolałabym mieć sprawny laptop niż odkurzacz :D
    no i dobrze, nie stresuj się, przecież będzie fantastycznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ma się czego stresować :) My się z mężem nie stresowaliśmy, ale przysięgę to on dukał ze stresem, ja się zaczęłam śmiać i podobno wszyscy się bali, że nie dam rady :P a ja ładnie, bez zająknięcia ją wypowiedziałam :) Na luzie jest fajniej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Stres to zły doradca ale czasem nie można inaczej a może jednak ślubna gorączka Cię ominie

    OdpowiedzUsuń
  10. Wśród tych drobiazgów liczę na suknię ślubną ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale szybko to minęło. Mam nadzieję, że suknię też pokażesz :)

    OdpowiedzUsuń
  12. mam tak samo jak Ty - nie stresuję się jakiś czas przed, ale jeżeli nadchodzi dany dzień, jeśli wiem, że to coś się wydarzy nazajutrz lub za kilka godzin to no... organizm się buntuje.

    OdpowiedzUsuń
  13. czyli ślub Twój :) jupi :) mam nadzieje, że chociaż suknie nam pokarzesz :). Ze stresem jest różnie - różnie ludzie reagują.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurczę a może obejrzyj dużo smutnych filmów, żebyś się wypłakała przed wielkim dniem? :D
    Pokaż sukienkę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. chyba już po ptokach, hm? :D I WCALE NIE BYŁO TAK ŹLE! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Stres przychodzi przeważnie na kilka dni przed czymś ważnym :) Ciekawa jestem czy teraz się stresujesz :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń


Łączna liczba wyświetleń