Jak w tej piosence: "Jeszcze dzień najwyżej dwa, wszystko się odmieni, Nie odnajdziesz w swoich snach zimy i jesieni...."
Stresujesz się? za miesiąc Twój wielki dzień - pytają. A ja póki co w ogóle. Mam wrażenie, że wszystko dzieję się obok mnie. Świadomie podejmuję decyzję, rozmawiam, śmieję się, żartuję jak zawsze. Obawiam się tylko, że emocje mi się skumulują w ostatnich 2 tyg. wtedy to nawet nie zdążę pomyśleć. Moja przyjaciółka wychodzi za mąż 2 tyg. po mnie, ale tak zestresowanej to ja jej nawet przez obroną pracy magisterskiej nie widziałam. Po za tym nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Kupiłam sobie ostatnio odkurzacz, dysk i aktualnie jestem bez laptopa. Jedno kupuję, drugie rujnuję - cała ja.
PS. jak dostanę już sprawnego laptopa w swoje ręce pokaże Wam parę drobiazgów. trzymajcie się!
wtorek, 2 sierpnia 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Łączna liczba wyświetleń
154,201
Archiwum bloga
-
►
2019
(4)
- października (1)
- sierpnia (1)
- lipca (2)
-
▼
2016
(24)
- grudnia (1)
- listopada (2)
- września (1)
- sierpnia (3)
- lipca (2)
- czerwca (1)
- maja (2)
- kwietnia (2)
- marca (6)
- lutego (2)
- stycznia (2)
-
►
2015
(62)
- grudnia (9)
- listopada (6)
- października (4)
- września (2)
- sierpnia (2)
- lipca (5)
- czerwca (3)
- maja (3)
- kwietnia (8)
- marca (9)
- lutego (7)
- stycznia (4)
-
►
2014
(62)
- grudnia (5)
- listopada (8)
- października (8)
- września (4)
- sierpnia (3)
- lipca (3)
- czerwca (5)
- maja (5)
- kwietnia (3)
- marca (8)
- lutego (7)
- stycznia (3)
Prawidłowo w sumie: zostawienie emocji na ostatnie dwa tygodnie sprawi, że nie zdążysz się zestresować, tak mignie :)
OdpowiedzUsuńtego nie byłabym taka pewna ;-) ale byłoby nawet lepiej.
UsuńCałe szczęście, że stres Cię nie zjada :) trzymam kciuki :*
OdpowiedzUsuńPóki co tak jest :) nie dziękuje! ;-)
UsuńNie będzie tak źle, obiecuję! :*
OdpowiedzUsuńchciałabym, żeby było tak podobnie jak u Was :*
UsuńTrzymam kciuki, by tak było! :*
UsuńA może wcale nie będziesz się stresować? ;)
OdpowiedzUsuńnie byłabym tego taka pewna, ja zawsze wszystkim się przejmuję,przeżywam...czas pokaże :)
UsuńAle martwić się o to, czy będziesz się martwić, to już przesada :D Co ma być, to będzie. :)
Usuńczekamy razem z Tobą na Ten Dzień:D
OdpowiedzUsuń:D niezmiernie mnie to cieszy.
Usuń:)
UsuńI bardzo dobrze, że stres Cię nie zżera! :D Ja jestem osobą, która ma tendencje do stresowania się wszystkim na zapas, więc pewnie bym ze stresu umierała wiedząc, że za miesiąc czeka mnie ślub.
OdpowiedzUsuńwolałabym mieć sprawny laptop niż odkurzacz :D
OdpowiedzUsuńno i dobrze, nie stresuj się, przecież będzie fantastycznie! :)
Nie ma się czego stresować :) My się z mężem nie stresowaliśmy, ale przysięgę to on dukał ze stresem, ja się zaczęłam śmiać i podobno wszyscy się bali, że nie dam rady :P a ja ładnie, bez zająknięcia ją wypowiedziałam :) Na luzie jest fajniej :)
OdpowiedzUsuńStres to zły doradca ale czasem nie można inaczej a może jednak ślubna gorączka Cię ominie
OdpowiedzUsuńWśród tych drobiazgów liczę na suknię ślubną ;p
OdpowiedzUsuńAle szybko to minęło. Mam nadzieję, że suknię też pokażesz :)
OdpowiedzUsuńmam tak samo jak Ty - nie stresuję się jakiś czas przed, ale jeżeli nadchodzi dany dzień, jeśli wiem, że to coś się wydarzy nazajutrz lub za kilka godzin to no... organizm się buntuje.
OdpowiedzUsuńczyli ślub Twój :) jupi :) mam nadzieje, że chociaż suknie nam pokarzesz :). Ze stresem jest różnie - różnie ludzie reagują.
OdpowiedzUsuńKurczę a może obejrzyj dużo smutnych filmów, żebyś się wypłakała przed wielkim dniem? :D
OdpowiedzUsuńPokaż sukienkę :)
Wielki dzień - odliczamy :)
OdpowiedzUsuńchyba już po ptokach, hm? :D I WCALE NIE BYŁO TAK ŹLE! :D
OdpowiedzUsuńStres przychodzi przeważnie na kilka dni przed czymś ważnym :) Ciekawa jestem czy teraz się stresujesz :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń