Jestem czasami przerażona, jak słucham czy czytam u Was jak teściowa potrafi namieszać w życiu małżonków. Wchodzi w życie z butami, chcę uczestniczyć w każdej decyzji. Zwraca uwagę, upomina, daję cenne rady, patrzy na ręce, nie daję żyć! nie wierzyłam, ale po wizycie teściowej mojego brata, która wpadła z pretensjami niczym tajfun do mojego domu, uwierzyłam!
Mój kolega nie tak dawno się zaręczył. Jego przyszła teściowa postanowiła trochę "ustawić" swoją córkę przeciwko Niemu. Wymyśla jakieś zdrady z Jego strony i ciągle powtarza "słuchaj mnie córcia, bo ja dużo w życiu przeżyłam". Chciał z szanowną teściową porozmawiać, wytłumaczyć, żeby przestała się między ich wtrącać... ale narzeczona kategorycznie zabrania, twierdząc nie możesz, bo w nerwach można za dużo powiedzieć. W tym domu co powie mamusia jest święte. Mało tego... chcę córkę wysłać do pracy za zagranicę, a ona jako dobra mamusia zaopiekuję się przyszłym zięciem i będzie Go miała na oku. Nie wiem co kryje się pod słowem "zaopiekuję" ale normalnie ręce opadają. Najgorsze, że przyszła żona zamiast być za przyszłym mężem, bronić Go przed matką to się słowem nie odzywa i wychodzi taki cyrk, że możecie sobie wyobrazić.
Mieliście podobne sytuacje?
środa, 25 lutego 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Łączna liczba wyświetleń
Archiwum bloga
-
►
2019
(4)
- października (1)
- sierpnia (1)
- lipca (2)
-
►
2016
(24)
- grudnia (1)
- listopada (2)
- września (1)
- sierpnia (3)
- lipca (2)
- czerwca (1)
- maja (2)
- kwietnia (2)
- marca (6)
- lutego (2)
- stycznia (2)
-
▼
2015
(62)
- grudnia (9)
- listopada (6)
- października (4)
- września (2)
- sierpnia (2)
- lipca (5)
- czerwca (3)
- maja (3)
- kwietnia (8)
- marca (9)
- lutego (7)
- stycznia (4)
-
►
2014
(62)
- grudnia (5)
- listopada (8)
- października (8)
- września (4)
- sierpnia (3)
- lipca (3)
- czerwca (5)
- maja (5)
- kwietnia (3)
- marca (8)
- lutego (7)
- stycznia (3)
słyszałam od znajomych podobne historie nie raz, mam jednak to szczęście, że przyszłą teściową mam super. Dużo mówi, fakt, ale to raczej na zasadzie doradzania, nie wciska na siłę swojego zdania.
OdpowiedzUsuńja swojej przyszłej też nie mam nic do zarzucenia ;-) póki co.
UsuńOj znam... Bo moja babcia (mama mamy :P) wtrącała się, i babcia od strony taty także, niszczyły obie im życie. Ba... I dalej u mojego kuzyna tak jest. Ja powiedziałam sobie,że nie pozwolę na takie coś i choć nie mogę narzekać na stosunki z teściową to jednak czasami ma jakiś odpał od czapy i się coś tam pulta ale mój to prędko ukróca, a jak jest to przy mnie to od razu mówię, że nie życzę sobie czegoś takiego. Mam to szczęście, że moja mama jest "normalna" i uważa,że nie wolno wtrącać się nikomu do związku i ona bardzo lubi narzeczonego, a cała reszta jest między mną a nim i nikim więcej.
OdpowiedzUsuńmoja mama też jest teściową, ale Ona jest "normalna" nie wtrąca się w życie młodych, niech sobie żyją własnym życiem.
Usuńnajlepsze,że Twój nie pozwala na to, aby mama za bardzo ingerowała w Was, to jest bardzo ważne i Twoja teściowa do tych strasznych nie należy :)
Moja mama nigdy nie chce się wtrącać i nie zamierza, a On też nie pozwoli. A teściowa... Cóż, po 50 ma troszkę :P więc nie taka stara :) Ale po prostu nie wiem czy wiek ma cokolwiek do tego. I to straszne kiedy "mama" przeradza się w 'teściową" :P I myślę,że po prostu nikt nie powinien wtracać się do pary, do związku.
UsuńNo u mnie takie sytuacje są na porządku dziennym...ale to wiesz z bloga.
OdpowiedzUsuńStraszne są takie sytuacje, trzeba się bardzo mocno kochać, aby nie poddać się tym życzliwym mamusiom.
Trzeba stać za sobą murem choćby nie wiem co.
Często jednak staje się zupełnie inaczej...
wiem kochana, ja to i tak bardzo Cię podziwiam, bo musisz naprawdę mocno kochać męża, a on Ciebie,jesteś w stanie tak bardzo dużo znieść... dobrze,że Cię wspiera i jest więcej tego wsparcia niż miałoby go nie być.
Usuńściskam mocno :*
Wiesz, że miałam ostatnio podobne przemyślenia jak TY?
OdpowiedzUsuńja to Ci powiem, że czasami się obawiam jak to będzie po ślubie... ludzie się zmieniają, wtedy będziemy się widzieć na co dzień z teściową i wiesz... jak jest.
UsuńDlaczego na co dzień? Będziecie mieszkać z nią?
Usuńna dzień dzisiejszy tak
UsuńMoje obie kuzynki mieszkały z teściowymi swoimi ;)
UsuńTeściowa mojej koleżanki powiedziała jej na ślubie że to małżeństwo to mezalians a potem było jeszcze gorzej dlatego trzeba wiele nerwów wychodząc za mąż
OdpowiedzUsuńno to faktycznie podniosła Ją na duchu. masakra!
UsuńO matko, sceny niczym z jakiejś komedii o teściowych. Ale zapewne przyszłemu zięciowi w ogóle nie jest do śmiechu. Zaczęłabym się porządnie zastanawiać nad tym związkiem, skoro ta dziewczyna już nie potrafi stanąć po stronie chłopaka, a co dopiero po ślubie...
OdpowiedzUsuńMoja "teściowa" drażniła mnie na początku, bo ciągle wydzwaniała do B. jak u mnie był, ale teraz się uspokoiła i jest całkiem znośna. ;)
wiesz, może to egoistyczne, ale ja mu właśnie tak radziłam... żeby się zastanowił, wiem, że Ją kocha i chcę dla Niej jak najlepiej, ale musi wiedzieć, że szczęścia nie zbuduję, jeśli osoby trzecie będą się wtrącać.Zobaczymy jak będzie...
UsuńDo mojego nieraz pisze smsy, jak jest u mnie... ;-) ale generalnie jest dobrze ;-)
Myślę, że dobrze zrobiłaś. To na pewno jest dla Niego trudne, ale trzeba się poważnie nad tym związkiem zastanowić. Mam nadzieję, że odbędą poważną rozmowę i wszystko sobie wyjaśnią.
UsuńSms-y zawsze lepsze niż wiszenie na telefonie i zajmowanie czasu. :P Ja dziś jadę do mojej teściowej na obiad...
z tego co wiem, to tych rozmów już trochę było i bez skutku :) czas pokaże.
Usuńooo to szykuje się wyżerka u teściowej, fajnie.
cyrk :)
OdpowiedzUsuńja na szczęście mam cudowną teściową, i teścia ;)
jesteś jako nieliczna ;-) ja moich przyszłych teściów też mam fajnych.
UsuńTakich przypadków jest naprawdę mnóstwo. Ważne jest aby mężczyzna stał murem za swoją kobietą a nie mamą. Czasem nawet trzeba wybierać między jedną a drugą, niestety.
OdpowiedzUsuńdokładnie, i to jest bardzo ważne. To jest taka próba dla małżeństwa...w końcu przysięga się przed ołtarzem, czyż nie?
UsuńOjej to musi być straszne. Ja aż takich przejść nie mam, ale różne bywa :)
OdpowiedzUsuńwiem tylko z opowieści :) nie chciałabym tego przechodzić w przyszłości
UsuńJestem chyba wyjątkiem, bo osobiście znam tylko same dobre teściowe! Ale słyszałam kilka przypadków, w których naprawdę można się złapać za głowę!
OdpowiedzUsuńdziennik-miedzymiastowy.blogspot.com
no to bardzo dobrze ;-) obyś tylko takie znała ;-)
UsuńNie wiem, nie miałam takiej sytuacji. Nie mam rodzeństwa, które byłoby już po ślubie, rodzice ułożyli sobie życie osobno, ale matka ojca stwierdziła, że moja mama była najlepszą synową, więc to chyba jakiś ewenement.
OdpowiedzUsuńno to tylko się cieszyć, na pewno Twoja mama sobie na to zasłużyła ;)
UsuńNo tylko nie są małżeństwem ponad 20 lat więc akurat to już chyba nie ma znaczenia.
UsuńNie rozumiem takich ludzi, przecież to tej dziewczyny wybór, że wybrała takiego faceta a nie innego i moim zdaniem powinna być za narzeczonym a nie za mamą, bo to z mamusią żyć nie będzie tylko z nim. Moja teściowa czasami się w trąci, ale najbardziej chodzi jej o to żebym tylko jadła i jadła, że będę miała anemię i takie inne głupoty, czasem to idzie fioła dostać. Ale co teściowa to inna, mam nadzieję, że twoja będzie w porządku :)
OdpowiedzUsuńmnie też to ciężko zrozumieć, też mam nadzieję, że moja będzie w porządku :) a jeść to trzeba bo Ty chudzinka.
UsuńEch te teściowe. Ja przykłady takich teściowych znam głównie z gazet, kiedyś widziałam w "Twoim Stylu" artykuł jak sobie z takimi teściowymi radzić.
OdpowiedzUsuńJedynie co ja mogę tutaj dodać to to, czego nauczyła mnie niesamowita katechetka na religii: Wydaje nam się, że wychodzimy za danego mężczyznę czy kobietę, a nie za rodzinę. Nic bardziej mylnego.
Sama miałam swojego czasu konflikt z teściami ale...na to nałożyły się dwie sprawy. Po pierwsze, mieszkaliśmy razem- największy błąd, jaki może popełnić para, zwłaszcza, że jednak my, kobiety, jesteśmy dość...terytorialne. I nigdy nie czujesz się do końca u siebie, no nie? Dlatego to robi swoje.
OdpowiedzUsuńDruga sprawa, to to, że zamieszkaliśmy u moich teściów niedługo po śmierci babci Wojtka...i jego mamie wówczas serio, trochę odbijało. Depresja i wyżywanie się na otoczeniu. Teraz, gdy mieszkamy osobno, wszytko się dotarło i świetnie się dogadujemy, tym bardziej, że zrozumieli też np. że mamy inne podejście do życia, wiary itp.- po prostu, obie strony musiały dojrzeć do pewnych rzeczy:) Ale wiem też, że niestety, nie wszyscy mają tyle szczęścia, że zaczyna się im układać...
Masakra. Choć ja ostatnio z moim K. o jego mamę bo ona sobie wymyślają kogo zaprosi na nasze wesele. Lubie jego mamę ale to przegięcie nasz ślub my decydujemy.
OdpowiedzUsuńPewnie trudno jest musieć wybierać między matką a mężem i zajmować w kłótniach którąś ze stron.
OdpowiedzUsuń