Zapowiada się dzisiaj bardzo mikołajkowy i interesujący wieczór... Będziemy oglądać KSW, czyli konfrontacja sztuk walki. Można? Można.
Czego się nie robi dla Niego <3.
Mam nadzieję, że byliście w tym roku wyjątkowo grzeczni i przyszedł do Was ten no... święty Mikołaj ;-)
ściskam Was ;-)
sobota, 6 grudnia 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Łączna liczba wyświetleń
Archiwum bloga
-
►
2019
(4)
- października (1)
- sierpnia (1)
- lipca (2)
-
►
2016
(24)
- grudnia (1)
- listopada (2)
- września (1)
- sierpnia (3)
- lipca (2)
- czerwca (1)
- maja (2)
- kwietnia (2)
- marca (6)
- lutego (2)
- stycznia (2)
-
►
2015
(62)
- grudnia (9)
- listopada (6)
- października (4)
- września (2)
- sierpnia (2)
- lipca (5)
- czerwca (3)
- maja (3)
- kwietnia (8)
- marca (9)
- lutego (7)
- stycznia (4)
-
▼
2014
(62)
- grudnia (5)
- listopada (8)
- października (8)
- września (4)
- sierpnia (3)
- lipca (3)
- czerwca (5)
- maja (5)
- kwietnia (3)
- marca (8)
- lutego (7)
- stycznia (3)
Do mnie przyszedł :)
OdpowiedzUsuńco dostałaś? :) jeśli mogę spytać.
UsuńNa mikołaja od chłopaka czekam do jutra, a od mamy grę "Biznes po polsku" ze względu na to, że lubię po prostu ... biznes i moim marzeniem kiedyś iść na studia o kierunku mba.
UsuńU mnie jutro będzie Mikołaj :) A dziś robiłam ciasto Mikołajkowe dla w sumie wszystkich domowników, dla siebie i innych fajną lodową kawę z bitą śmietaną i polewą czekoladową i sama sobie kupiłam prezent (no i pewnie nie będzie on prezentem tylko dla mnie :) )
OdpowiedzUsuńDobrze, że mój nie wie o KSW :D
OdpowiedzUsuńDo mnie przyszedł. Czekam jeszcze na swojego "prywatnego" Mikołaja. (P.) :D
no chyba bylam grzeczna bo czekoladka czekala przy drzwiach pokoju ;p
OdpowiedzUsuńPrzyszedł ;p Nawet nie wiedziałam, że dziś jest KSW :D
OdpowiedzUsuńWraz z rózgą przyniósł mi cukiera i przypomnienie, że mam zawsze wyrażać się swobodnie ;)
OdpowiedzUsuńSprostowanie: przyniósł jeszcze coś wieczorem i do tej pory jestem jakby w szoku :)
UsuńCóż...powiedzmy, że przyszedł na swój nietypowy sposób...jak to do mało grzecznych ludzi :D
OdpowiedzUsuńTeż idę oglądać z chłopakiem KSW :) ach, co ta miłość robi z człowiekiem :)
OdpowiedzUsuńprzyszedl przyszedl, jestem tak zaopatrzona ze najgorsze mrozy mi nie straszne :D
OdpowiedzUsuńU mnie też był o dziwo :)
OdpowiedzUsuńCiepłe bamboszki mam już na nogach :D
Ja na walki nigdy nie mogłam patrzeć :]
OdpowiedzUsuńAle dzień mi minął bardzo dobrze :D
Przyszedł, choć aż tak grzeczna nie byłam :D
OdpowiedzUsuńNawet Dziadka Mroza nie było :(
OdpowiedzUsuńja mikołajki spędziłam w chałupie w dole po prawku cholernym..
OdpowiedzUsuńObejrzałam tylko cztery walki, potem niestety zmęczenie dało się we znaki... ale też namawiałam, by wykupić abonament, bo zależało Mu, by obejrzeć:)
OdpowiedzUsuńW końcu czasem się poświęcamy dla drugiej połówki :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu mozna sie poswiecić :)
OdpowiedzUsuńA u mnie nie było Mikołaja ot co ;)
Chyba w przyszłości też będę zmuszona do oglądania KSW - mój Patryk uwielbia :P Ale ja tam się z flachą piwa chętnie rozsiądę obok niego. A co mi tam :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam boks nienawidzę KSW :P
OdpowiedzUsuńJakie romantyczne Mikołajki ;p
OdpowiedzUsuńtakiego mordobicia nie lubię, aż się ciesze że mój też nie lubi:D
OdpowiedzUsuńMikołaj do Ciebie przyszedł? :)
OdpowiedzUsuńco Ci przyniósł?
OdpowiedzUsuń