Pewne wydarzenia sprawiły,że nadchodzące święta są dla mnie obojętne.Wracają wspomnienia.Nie potrafię się cieszyć z niech tak jak kiedyś. Zrobiłam się pod ich względem bezuczuciowa, skryta, samotna..Snuję się po domu jak cień, a moja mama mi ciągle powtarza:
to co złe już minęło...Pozostał mi ten lęk, kiedy usłyszałam...
"nie żyje, zginął, nie żyje, zginął, nie żyje" lawina złych emocji ruszyła, nieprzespane, przepłakane noce, żal, rozgoryczenie, złość, gniew, odpychanie - wszystko na raz.Trzy lata, temu przeżyłam swoją osobistą tragedię, walkę, która toczyła się w mojej głowie.
Pamiętam jak dziś, mój obecny chłopak zapytał:
czy mam na Ciebie poczekać? odp. tylko tyle:
nie czekaj, po prostu bądź. Dał mi siłę do walki.
ściskam Was mocno ;-) co złego to nie ja.
Cieszę się, że masz tak wspaniałego faceta :)
OdpowiedzUsuńteż się cieszę ;-)
Usuń:) Oby Twoje święta były radosne mimo wszystko!
UsuńNajwazniejsze teraz, ze masz Jego obok siebie i nie jestes z tym sama. Razem zawsze latwiej to wszystko zniesc.
OdpowiedzUsuńco złego to i nie ja ;)
OdpowiedzUsuńtak, niestety takie tragedie zostawiają piętno.. ale nic. jesteśmy silne. ważne, ze teraz jest dobrze :) ściskam!
Wiesz jak dla mnie święta straciły swój urok kilka lat temu. To też z różnych powodów, dzięki którym nie tylko święta nie są już takie same. W tym roku będą niby takie same jak w poprzednich latach, ale niestety z tyłu głowy będzie coś, co będzie sprawiało, że też będą inne. A ostatnio jak wracałam do domu i słyszałam wszędzie te piosenki (jedna za drugą), światełka świąteczne itd. to miałam serdecznie dosyć, wyciągnęłam swoje słuchawki i swoją muzyką na szczęście zagłuszyłam to wszystko.
OdpowiedzUsuńWspaniale, że był, nie naciskał, swoją obecnością wspierał, a jednocześnie poczekał :).
Chyba dopiero czas pozwala postawić kreskę oddzielającą przeszłość od teraźniejszości i uspokoić głowę... złe myśli kiedyś wietrzeją, czasem tylko powracają wspomnienia.
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że trudno cieszyć się ze świąt, skoro wiążą się z bolesną, osobistą tragedią...daty zawsze przypominają o bliznach...ale ważne, że jednak masz kogoś, kto właśnie po prostu jest. To nieraz jest najważniejsze, bo ten ktoś motywuje, by iść dalej. A iść przecież trzeba. I znajdować inne odcienie szczęścia.
OdpowiedzUsuńBardzo łatwo jest mówić komuś z boku o uczuciach innych a tak naprawdę tylko my sami znamy siłę bólu
OdpowiedzUsuńCudownie, że masz obok siebie takiego człowieka. To ważne.
OdpowiedzUsuńŚciskam :*
Trzeba mieć obok kogoś kogo się kocha i jest wsparciem. :*
OdpowiedzUsuńja czekam na swięta bo wolne będzie xd
OdpowiedzUsuńjakos tez mi siweta z roku na rok staja sie coraz bardziej obojetne... w tym roku to juz w ogole ich nie czuje...
OdpowiedzUsuńTo musiało być dla Ciebie ogromne przeżycie..
OdpowiedzUsuńFakt, jeśli święta wiążą się z rocznicą czyjejś śmierci, ciężko jest wykrzesić z siebie entuzjazm. Ale zauważyłam też, że im jest się starszym, tym magia świąt stopniowo zanika.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się :*
Musisz coś zrobić w te święta, by za rok kojarzyć je nie tylko ze złymi wydarzeniami z przeszłości, ale również z czymś dobrym.
OdpowiedzUsuńCzas nie leczy ran,
OdpowiedzUsuńale osoby które Nas otaczają,
mają cudowną moc.
Wiesz... Rozumiem Cię. Bo sama przeżyłam kilka osobistych tragedii, mniej lub bardziej bolesnych. Jednak po prostu nie można o tym myśleć, ciągle wspominać. Teraz jesteś z kimś innym, masz kochanego mężczyznę, jesteś kochana. Nie cieszy Cię czas spędzony z nim?
OdpowiedzUsuńMnie święta nie cieszą, bo nigdy ich jakoś nie lubiłam i żadnego powodu ku temu nie mam... Ale rok temu, pewną magię dał mi mały chłopiec, jak na oddziele szpitalnym poprosił mnie bym mu pomogła ubrać choinkę bo każdy inny go ignorował. Takie parę chwil z małym chłopcem pokazało mi jak fajnie ubierać choinkę, ile szczęścia można dać poświęcając swoje parę minut komuś.
Pamiętam Twoje rozstrojenie, emocje, ból. Przykro mi, mimo perspektywy czasu.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno. ;*
Najważniejsze mieć przy sobie taką osobę w takich momentach. Masz szczęście Labrava :)
OdpowiedzUsuńMialam napisac to samo co olamakota. Mimo wszystko mam nadzieje ze milo spedzisz swieta;)
OdpowiedzUsuńJa też po prostu będę.
OdpowiedzUsuńSłowa to za mało.
Mogę tylko być.
Ściskam. =*
Oby swieta sprawily, ze smutek i zal zdomunuja pozytywne wspomnienia, ktore moga zblizyc choc w glowie do tych ktorych nie ma. Zycie idzie dalej mimo tak okrutnych chwil, trzymaj sie mocno, a otoczajacy Cie ludzie zawsze beda wsparciem
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno.
OdpowiedzUsuńTakie wsparcie chłopaka jest cudowne :)
OdpowiedzUsuńAle pamiętaj, że masz jeszcze nas tutaj :)
Mnie od jakiś 3-4 lat święta nie cieszą...
OdpowiedzUsuńNie oczekujmy świąt z klimatem jak byliśmy dziećmi. Ciesz się z obecności chłopaka. To wspaniałe mieć takie wsparcie.
OdpowiedzUsuń