wtorek, 20 maja 2014
awaria sprzętu
Moją nieobecność sponsorował mój laptop,w którego musiałam zainwestować, żeby znów zaczął działać jak należy. Co u mnie? juwenalia minęły z wielkim hukiem (mimo brzydkiej pogody) i już niebawem znów trzeba będzie zjawić się na uczelni.Praca mgr już prawie napisana, jeszcze tylko wstęp zakończenie i małe poprawki.Mam tylko nadzieję, że promotor nie będzie robił problemów..choć różnie z tym może być.Nie ukrywam, że chciałaby ten cały uczelniany rozdział zamknąć w lipcu na dobre. Zobaczymy... :-) A co u Was? :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Łączna liczba wyświetleń
Archiwum bloga
-
►
2019
(4)
- października (1)
- sierpnia (1)
- lipca (2)
-
►
2016
(24)
- grudnia (1)
- listopada (2)
- września (1)
- sierpnia (3)
- lipca (2)
- czerwca (1)
- maja (2)
- kwietnia (2)
- marca (6)
- lutego (2)
- stycznia (2)
-
►
2015
(62)
- grudnia (9)
- listopada (6)
- października (4)
- września (2)
- sierpnia (2)
- lipca (5)
- czerwca (3)
- maja (3)
- kwietnia (8)
- marca (9)
- lutego (7)
- stycznia (4)
-
▼
2014
(62)
- grudnia (5)
- listopada (8)
- października (8)
- września (4)
- sierpnia (3)
- lipca (3)
- czerwca (5)
- maja (5)
- kwietnia (3)
- marca (8)
- lutego (7)
- stycznia (3)
czyli już tylko obrona i będzie po wszystim ;p u mnie w sumie w porzadku, natłok dnia codziennego, praca i czekanie na kolejny weekend;p
OdpowiedzUsuńjeszcze egzaminy przed :) mam nadzieję, że wszystko zdam
Usuńczas zleci kochana:) ja już od obrony ponad rok ;p
Usuńmam taką nadzieję, bo już mi się nic nie chcę...
Usuń:* mi by się tez nie chciało znowu to pisać..
Usuńmi to się już nic nie chcę...nawet studiować.
Usuńmi się pracować nie chce xd
Usuńa mi uczyć.
UsuńZleci raz dwa i będzie po wszystkim :D
OdpowiedzUsuńoby, bo już mnie to wszystko zaczyna przerażać.
UsuńCzasem mam ochotę na taką awarię sprzętu. Może wreszcie dobrowolnie zabrałabym się za naukę nie czekając na absolutnie ostatnią chwilę :D
OdpowiedzUsuńeee ja powiem Ci tak szczerze, że byłam wtedy w domu i w ogóle nie myślałam o nauce. niestety.
UsuńJa w domu bywam bardzo rzadko więc żeby zabić nudę pewnie siadłabym do książek :)
Usuńja teraz ostatnio też ;/ bardziej gość jak domownik
UsuńZ tym, że mnie to nie przeszkadza. Polubiłam to... :)
Usuńmnie w sumie też nie przeszkadza :) ale nie ma jak w domu
UsuńJa miałam pracę inżynierską napisaną na początku listopada, ale moja promotorka pizdraczyła się do stycznia xD I ciągle mi się czepiała o jakieś kropki, przecinki, spacje... masakra, no, ciągle coś xD Ale jakoś dobrnęłam. A za Ciebie trzymam kciuki. Mooocnooo! :)
OdpowiedzUsuńnie dziękuje! właśnie tego się obawiam... bo ten nasz promotor do tej pory nie robił problemów... a teraz może zacząć je robić.
UsuńKońcówki zawsze są najgorsze. Człowiek myśli, że już wsio gra, a tu zawsze coś się znajdzie. Ale mam nadzieję, że nie będzie się za dużo czepiał :)
Usuńwczoraj byłam, niby nic nie mówił... oddałam 3 rozdział i niech się dzieje wola nieba :)
UsuńJuwenalia, może we Wrocławiu? Mam nadzieję, że promotor nie będzie robił problemów. Powodzenia życzę :*
OdpowiedzUsuńniee i Kraków też nie :) nie dziękuje :*
Usuńpowodzenia w szlifowaniu pracy magiisterskiej :3 to tak dojrzale brzmi!
OdpowiedzUsuńhehe bardzo dojrzale :) dzięki
UsuńTe juwenalia zniszczyły mi życie bardzo mocno :o Ale były z przytupem, nie da się zaprzeczyć :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za powodzenie z tym promotorem :)
dziękuje :) juwenalia mają to do siebie... że jest dużo %.
UsuńBrrr pisanie prac...
OdpowiedzUsuńcoś okropnego,ale jak trzeba to trzeba
UsuńU mnie mogłoby być lepiej. Poczytaj ostatnie notki i komentarze, to odwiesz się więcej.
OdpowiedzUsuńdobra w wolnej chwili tak zrobię :)
UsuńWtedy mniej więcej zorientujesz się o co chodzi. A za chwilę lub po południu wyślę maila to opowiem więcej.
Usuńdobrze ... współczuje Ci, ale z drugiej strony pocieszaj się tym,że dobrze że zrobił to teraz niż nie daj Boże po ślubie...
UsuńTak, dokładnie. A najgorsze jest to, że mówi jedną śpiewkę, a każdy by się domyślił, że chodzi o coś innego. Bo nikomu tak nagle się nie odwidzi, że nic nie czuje. Bo można kogoś przekonać do poglądów, a nie do uczuć.
Usuńmoże kogoś poznał...
UsuńWiesz jakoś nie specjalnie mnie to obchodzi. Sam nie chce nic wyjaśnić no to ja go na siłę nie będę zatrzymywać.
Usuńale wiesz po tym czasie spędzonym z Tobą należy Ci się choć odrobina wyjaśnienia :)
UsuńTeż tak myślę ( każdej osobie, która znalazłaby się w takiej lub podobnej sytuacji ), ale on tak nie myśli. Po prostu go nie poznaję. Ostatnim razem był zupełnie inny.
Usuńmoże pod wpływem kogoś tak bardzo się zmienił.choć trudne do uwierzenia, że w takim szybkim tempie.
UsuńNie wiem, po prostu nie wiem. To jest tak dziwne... że sama nie wiem co powiedzieć.
Usuńpowiedzmy, że rozumiem...
Usuń