wtorek, 22 kwietnia 2014

dzień pełen wrażeń.

Cieszyłam się jak dziecko wczoraj, na samą myśl o przejażdżce na motorze z moją połówką.Mój chłopak to jedna z dwóch osób, którym ufam siedząc z tyłu na miejscu pasażera.Miałam w końcu okazje ubrać moje nowe skórzane spodnie.Pomyślicie, że jestem wariatką?! ale taak bardzo potrafię cieszyć się z małych rzeczy.To była chwila...Nieuwaga kierowcy jadącego białym jeepem.Trudno się dziwić w końcu młody chłopak z dziewczyną jechał, muza na full, nie spojrzał w lusterko i co? dużo trzeba? Szczęście w nieszczęściu, że skończyło się na obiciu mojej lewej nogi,podartych spodniach i urwanej stopki przy motorze. Usłyszałam tylko:"sorry. naprawdę Was nie widziałem".Na strachu się skończyło i tyle.Na dniach rozpoczynamy sezon... Mam nadzieję,że tym razem żaden samochód nie będzie chciał, wyklepania zderzaka przez moją zarówno lewą jak i prawą nogę ;-) Bez ryzyka nie ma zabawy! trzymajcie się robaczki :*

43 komentarze:

  1. Cieszenie się z małych rzeczy jest bardzo dobre ale taka jazda bywa niebezpieczna, trzeba mieć oczy wszędzie a teraz jest wysyp kierowców "popisowych"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety byli są i napewno będą :) trzeba uważać bez wątpienia.

      Usuń
  2. ...no właśnie wiezie taki swoją dziewczynę i już na nic nie zwraca uwagi, norma dnia codziennego. Powodzenia następnym razem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szok był, dziś się z tego śmieję :) dziękiii za powodzenia napewno się przyda :)

      Usuń
  3. Zamiast myśleć o tym co robi to myślał nie wiadomo o czym i tak się to skończyło, dobrze, że nic poważnego Wam się nie stało. Następnym razem na pewno będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej, naprawdę dobrze, że się wam nic nie stało...miejmy nadzieję, że jeden taki pech na cały sezon starczy, ot co!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jeden i tyle, mam taką nadzieję ;) póki co nie jestem zniechęcona

      Usuń
    2. Bo też od razu się człowiek zniechęcać nie może! :)

      Usuń
  5. Nie dziwie Ci się, że sie cieszy. Aż Ci tego zazdroszcze jazdy na motorze :)

    Ojjj dobrze, że nic większego się nie stało.

    Ja przeżyłam raz prawie koszmar jadąc autem - mam takie ala' jeepa ( w dodatku z przodu mam grill tzw.) Gdy 2 motocyklistów nagle wyprzedzało mnie na ostrym zakręcie. Masakra mało brakowało. Obie strony muszą myśleć , bo bez tego nigdy nie będzie bezpiecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację :) wszyscy muszą uważać na drodze, w końcu życie ma się tylko jedno.
      bardzo lubię siedzieć z tyłu :)

      Usuń
    2. Bo są tak samo źli kierowcy 2 śladu jak i jedno śladu
      Za to ja nie znoszę rowerzystów. Motocykliści znają przepisy a rowerzyści masakra nawet żadnej kary poważnej nie mają za wykroczenia.
      Albo ile razy ktoś ledwo umie jeździć i jedzie ulicą.

      Usuń
  6. Dobrze, ze to wszystko tak się skończyło. Pamiętam jaka byłam podekscytowana jak pierwszy raz jechałam na motorze fajnie, że masz to na co dzień. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też się cieszę z tego powodu aczkolwiek więcej mnie w domu nie ma jak jestem ;-) bo studiuje w innym mieście, ale jakoś daje rade

      Usuń
  7. Uważaj mi na siebie, a nie wariujesz! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uważam, uważam :D :* ale powariować też lubię.

      Usuń
    2. to wariuj ostrożnie :D :* (jak to brzmi xD)

      Usuń
    3. śmiesznie :D będę będę jakkolwiek to brzmi

      Usuń
    4. :) mam taką nadzieję!

      Usuń
  8. Życzę więcej takich wyskoków, bez żadnych "wpadek". ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dobrze, że nic większego się nie stało!

    OdpowiedzUsuń
  10. Z moim eks też jeździliśmy na motorze, czasem to faktycznie wystarczyła sekunda... na szczęście nigdy nic poważniejszego się nie stało ale po jednym z wydarzeń nabrałam urazu do motoru i dlatego też mój R. ma zakaz zakupu takowej maszyny.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jasne, powiesz 'sorry' i po sprawie - wrr, ta dzisiejsza mentalność.

    Zawsze chciałam się przejechać jednośladem i nigdy nie miałam okazji... zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. trochę zazdroszczę; zawsze marzyłam o motocykliście. :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam nadzieję, że mój też kiedyś weźmie mnie na przejażdżkę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobrze, że tak się skończyła ta przygoda, a nie gorzej ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojj dobrze, że nic się nie stało :)
    Mnie jakoś motory nie pociągają. Nigdy nie jechałam na motorze i chyba bałabym się nawet usiąść na niego :P

    OdpowiedzUsuń
  16. dobrze że żyjecie i nic Wam nie jest...

    OdpowiedzUsuń
  17. jej, co za szczęście, że tylko tak to się skończyło.. wystarczy tej adrenaliny :)

    OdpowiedzUsuń
  18. O nie, nie! Motorów boję się bardziej niż samych diabłów :))

    OdpowiedzUsuń
  19. No kochana, uwazajcie tam na siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  20. taki koniec to samo szczęście;) oby w dalszym sezonie było tylko lepiej i bez żadnych niespodzianek!

    OdpowiedzUsuń
  21. o jaa, dobrze, że nic się nie stało. najgorsze to, że nigdy nie można mieć na wszystkim kontroli. ale cóż, bez ryzyka nie ma zabawy. trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń


Łączna liczba wyświetleń