Kilka dni temu napisał do mnie kolega na fb. Zdziwiłam się, bo dawno Go nie widziałam, a co dopiero mówić o jakieś rozmowie.Gadka szmatka co u mnie co u Niego... w końcu pytam co się tak naprawdę stało,że napisałeś do mnie? i się posypało... niczym domek z kart.Zaczął mi opowiadać ze szczegółami co się stało,a ja jak to ja czytałam i zastanawiałam się co się w takich chwilach powinno powiedzieć.Otóż zostawiła Go narzeczona po 5 latach bycia w związku, na dodatek zdradziła z jakimś podejrzanym typem z kryminalną przeszłością, a na końcu stwierdziła,że musi odpocząć od związku i ani z tamtym typem, ani z Nim nie chcę być, a przynajmniej się zastanawia (tekst 25 latki,żeby było)...Z mojego punktu widzenia nic nie wskazywało na to,żeby było jej źle, miała wszystko czego chciała i tu może był błąd z Jego strony.Uchylił jej nieba - jak sam twierdzi, a ona za Jego plecami kręciła z drugim.Jak twierdzi nie zdradziła, a to że ich nakrył u niej w domu to nie ważne i o niczym nie świadczy.Chłopak był załamany i nie miał z kim pogadać.Szczęście w nieszczęściu, że byłam/jestem sama nie wiem... powiedziałam wszystko co myślałam, a decyzja już należy do Niego.Później cały wieczór po rozmowie z Nim rozmyślałam co ja bym zrobiła, gdybym była na Jego miejscu...czy potrafiłabym zaufać? wybaczyć? Bardzo Ją kocha i dlatego biję się z myślami.Nie wyobrażam sobie tego... że najbliższa mojemu sercu osoba, nudzi się mną, wyrzuca mnie ze swojego życia jak nie potrzebną zabawkę, a potem zostawia..
Mam nadzieję, że będzie jeszcze szczęśliwy.
środa, 26 marca 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Łączna liczba wyświetleń
Archiwum bloga
-
►
2019
(4)
- października (1)
- sierpnia (1)
- lipca (2)
-
►
2016
(24)
- grudnia (1)
- listopada (2)
- września (1)
- sierpnia (3)
- lipca (2)
- czerwca (1)
- maja (2)
- kwietnia (2)
- marca (6)
- lutego (2)
- stycznia (2)
-
►
2015
(62)
- grudnia (9)
- listopada (6)
- października (4)
- września (2)
- sierpnia (2)
- lipca (5)
- czerwca (3)
- maja (3)
- kwietnia (8)
- marca (9)
- lutego (7)
- stycznia (4)
-
▼
2014
(62)
- grudnia (5)
- listopada (8)
- października (8)
- września (4)
- sierpnia (3)
- lipca (3)
- czerwca (5)
- maja (5)
- kwietnia (3)
- marca (8)
- lutego (7)
- stycznia (3)
Mam takich dwóch kolegów, jeden miał zupełnie podobną sytuację, był 5 lat z dziewczyną, ona kręciła na boku z innym, tylko, że ta historia się skończyła tak, że w końcu wzięła ślub z tamtym. A drugi w zasadzie miał narzeczoną, byli przed ślubem, ale też go zdradziła, on jej chciał nawet wybaczyć, ale związała się z tamtym.
OdpowiedzUsuńobie sytuacje nie do pozazdroszczenia
Usuńmożna mu chyba po prostu współczuć bo...nic nie sprawi, że pewne rzeczy się cofną, nic nie sprawi, że nie będzie w tym momencie go bolało. ale dobrze, że chociaż miał się komu wygadać:)
OdpowiedzUsuńod tamtego czasu piszę z Nim codziennie, a on mi tak opowiada wszystko...wspomina ;-)
UsuńNiech da sobie chlopak spokoj. Wiem, ze to boli ale czasami tak trzeba. Znajdzie kogos z kim bedzie szczesliwy, a ona? los jej jeszcze pokaze.
OdpowiedzUsuńteż mu to mówiłam ;-) że będąc na Jego miejscu dałabym sobie spokój...ale co on z tym zrobi nie wiem. Póki co mają miesiąc "przerwy" a ona mieszka u tamtego - ale NIC ich nie łączy jak twierdzi ona.
Usuńcóż takie sytuacje są zawsze o wiele bardziej skomplikowane niż to, co jesteśmy w stanie opowiedzieć lub usłyszeć. życzę mu szczęścia, wierzę, że podejmie słuszne decyzje i będzie szczęśliwy :)
OdpowiedzUsuńdokładnie tak, ja napisałam o tym bardzo powierzchownie, bo nie lubię komuś włazić w życie z butami. Tak czy siak ja też mu życzę szczęścia ;-)
UsuńNa pewno będzie szczęśliwy, bo na to zasługuje. A wiesz, że ja dzisiaj myślałam sobie o takiej sytuacji? I choć bym pewnie wybaczyła, to nie umiałabym tego zapomnieć... naprawdę nie wiem, czy dałabym drugą szansę...
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, Asiu...że ja też nie umiałabym zapomnieć, nie wiem czy byłabym nadal w takim związku i bardzo się cieszę, że nie muszę takiej decyzji na stan obecny podejmować ;-)
Usuńnie wiem jak bardzo bym musiała kochać kogoś, żeby wybaczyć zdradę
OdpowiedzUsuńpo prostu bym nie mogła zapomnieć, że ktoś mnie zawiódł aż tak
dobrze, że miał się komu wygadać..chociaż tak na fb
nie wiedziałaś co powiedzieć? czasem nie chodzi o to, co ktoś powie, ale po prostu o to, że wysłucha...
wiem właśnie... dobrze,że byłam, pisałam co myślałam i tak co wieczór do mnie piszę po 'koleżeńsku' opowiada
UsuńCiężko cokolwiek doradzić. Bo przeważnie rozum mówi "odpuść sobie" a serce "może jeszcze jedna szansa" :)
OdpowiedzUsuńno właśnie... i dlatego chciałam powiedzieć swoje, ale bez urażenia Jego osoby ;-)
UsuńKiedyś usłyszałam od znajomego bardzo podobną historię. Pamiętam, że pierwsze słowa, które przyszły mi do głowy brzmiały "odpuść sobie". Na szczęście nie wypowiedziałam ich. Osoba postronna, chociaż nie wiem jak bardzo uczuciowa, delikatna i empatyczna była, nie jest w stanie poczuć i wyobrazić sobie tych emocji.
OdpowiedzUsuńAle co w takim razie powiedzieć? Co poradzić?..
trudno jest cokolwiek powiedzieć mądrego, ale i tak będąc na Jego miejscu nie umiałabym zapomnieć.
UsuńTo on musi podjąć decyzję. Jakakolwiek ona będzie, życzę mu szczęścia. :)
OdpowiedzUsuńja tak samo i to samo mu powtarzam ;-)
Usuń...szkoda chłopaka...
OdpowiedzUsuńszkoda szkoda...ale dziś i tak lepiej, rozmawiamy codziennie ;-) pozbiera się powoli.
UsuńKiedyś czytałam, że ludziom powinno się dawać drugą szansę, ale nigdy trzecią.
OdpowiedzUsuńsama nie wiem co o tym myśleć...
UsuńPowiedziałaś co myślałaś doradziłas jak potrafiłaś, ale decyzję musi podjąć on sam, miejmy nadzieję, że ta decyzja będzie właściwa dla Niego :)
OdpowiedzUsuńteż tak myślę ;-) choć wiadomo...serce tęskni, a rozum - nie bądź głupi!
UsuńOstatnio wyszła jeszcze gorsza sytuacja u mnie w rodzinie, 10 lat związku, trzy lata po ślubie... I półtoraroczny romans...
OdpowiedzUsuńnie ogarniam. ;-/
UsuńJa myślę, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi.
OdpowiedzUsuńja też ... dlatego lepiej pomyśleć zanim coś się zrobi. w praktyce? jest z tym różnie, wiadomo ;-)
Usuń