Kiedyś upiję się ze szczęścia :) promise!
Póki co...nie czas na takie szaleństwo!
piątek, 23 listopada 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Łączna liczba wyświetleń
Archiwum bloga
-
►
2019
(4)
- października (1)
- sierpnia (1)
- lipca (2)
-
►
2016
(24)
- grudnia (1)
- listopada (2)
- września (1)
- sierpnia (3)
- lipca (2)
- czerwca (1)
- maja (2)
- kwietnia (2)
- marca (6)
- lutego (2)
- stycznia (2)
-
►
2015
(62)
- grudnia (9)
- listopada (6)
- października (4)
- września (2)
- sierpnia (2)
- lipca (5)
- czerwca (3)
- maja (3)
- kwietnia (8)
- marca (9)
- lutego (7)
- stycznia (4)
-
►
2014
(62)
- grudnia (5)
- listopada (8)
- października (8)
- września (4)
- sierpnia (3)
- lipca (3)
- czerwca (5)
- maja (5)
- kwietnia (3)
- marca (8)
- lutego (7)
- stycznia (3)
Jak to, co się dzieje?
OdpowiedzUsuńnic misiu
UsuńA na co jest czas?
UsuńJestem pewna, że tak właśnie będzie - upijesz się szczęściem :)))
OdpowiedzUsuńNa upijanie się szczęściem zawsze jest czas i z pewnością nie ma co tego odkładać Kochana!!:)
OdpowiedzUsuńCiekawa opcja ;)
OdpowiedzUsuńdawaj do baru!
OdpowiedzUsuńBo na wszystko w życiu przychodzi czas! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lenn-blog.blogspot.com/
Ja też, ja też .. :)
OdpowiedzUsuńBiedronka
Czemu nie?
OdpowiedzUsuńja chyba nigdy sie nie upije bo nie wiem czy bede miała az taki powod
OdpowiedzUsuńMogę z Tobą? :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
No ja na razie to tylko z rozpaczy.
OdpowiedzUsuńa co się dzieje? :)
OdpowiedzUsuńJa też! ale póki co to chyba ze smutku co najwyżej.
OdpowiedzUsuńTakże łączę się.
Pozdrawiam.
ot-taak.blogspot.com