- Jak Ty to robisz? jeszcze kilka miesięcy temu straciłaś bliską Ci osobę,nie umiałaś sobie z tym poradzić, a dziś potrafisz się śmiać i cieszyć...tak szybko zapomniałaś?
- Nie zapomniałam i nie zapomnę.Uśmiecham się, żartuję, słucham, mówię, tęsknie, kocham - tak jak trzeba.Daję dwa razy więcej od siebie.Żyję za Nas dwoje. Nikt na to nie zasługuje tak jak On ♥ Co nie zmienia faktu,że powinien być ze mną i mocno trzymać mnie za rękę, żebym nie zwątpiła w samą siebie.
ścisnęło mnie w sobie.
OdpowiedzUsuńtym bardziej, że również słyszę takie pytania..
3maj się mała :*
naprawdę? to nie jestem sama. Ty też zatem się trzymaj :*
Usuń:*
UsuńPodziwiam :) Aż mnie zatkało.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ja idę w przeciwnym kierunku, no ale może kiedyś ciebie w tym dogonię ;]
ale podziwiasz moją odpowiedz? :) chciałabym,żebyś wziął ze mnie przykład.
UsuńOdpowiedź nie, raczej postawę ;)
Usuńto jest jak odbicie się od samego dna.
UsuńNie raz sie słyszy, że aby człowiek miał się odbić musi spaść na sam dół, aby mieć podłoże od którego się odbije.
Usuńdokładnie tak. Ja się z tym zgodzę :)
UsuńTo może mi się uda odbić od dna ;]
UsuńPS. Z góry przepraszam za tonę tekstu xD
będę za Ciebie trzymać kciuki :)
UsuńNie rozumiem, ludzie myślą, że ci co stracili bliskie osoby mają już nigdy się nie uśmiechać, mają cały czas cierpieć żeby inni mogli patrzeć i współczuć?? Trzeba się podnieść, żyć dalej, cieszyć się bo ten ktoś na górze by tego chciał :*
OdpowiedzUsuńno właśnie.ludzie tego nie rozumieją :( a szkoda. dla Niego to robię :*
UsuńDobrze robisz, na innych nie patrz.
UsuńLudzie by chyba woleli żeby człowiek popadł w depresję, dla nich byłoby to zrozumiałe i lepiej by to pewnie zrozumieli. Szkoda gadać. :/
dokładnie, tak staram się robić :)
UsuńBrawo :D
UsuńMartwiłam się o Ciebie na początku, chyba jak każdy, ale widzę, że jest ok:)Tak trzymaj :)
Hmmm... Tobie też wyskakują błędy na blogspot??
Usuńopublikowałam komentarz, błąd wyskoczył i chyba nie zapisało go :/
A jednak jest :) Także widzę, że nie ma co się przejmować :)
Usuńto dla mnie dużo znaczy,że ktoś potrafi się o mnie tak martwić jak Ty i wszyscy których tu spotkałam :) staram się cieszyć z tego co mam.Po za tym ktoś życzliwy mi w tym pomaga.
UsuńDobrze jest mieć przy sobie wspierające osoby i kogoś życzliwego :)
Usuńto prawda :) doceniam to każdego dnia. a przynajmniej się staram :))
UsuńJesteś naprawdę silna z tego co widzę :)
UsuńPrzecież, o tym nigdy się nie zapomni. To nie było złe ... Zatem uśmiechaj się dużo i jedz w ilościach ogromniastych kiwi ;D
OdpowiedzUsuńBiedronka
a czemu akurat kiwi? :)
UsuńJa uważam, że trzeba żyć dalej, a Ty zachowasz wspomnienia. :)
OdpowiedzUsuńżyję,a wspominać będę zawsze :)
UsuńCzasami życie nas za bardzo doświadcza.
UsuńBo zycie potrafi zaskakiwac jak widac. A On napewno cieszy się że Ty zachowujesz sie tka jak sie zachowujesz i trzyma napewno kciuki i pcha Cię w dobra strone :):*
OdpowiedzUsuńObyś miała racje :*
Usuńczasami ja jednak mam :D:*
Usuńa jaaaak :);*
Usuń;):*
UsuńCo za pytanie w ogóle...
OdpowiedzUsuńA Ty masz rację, że się uśmiechasz. Uśmiech nie oznacza niepamięci. Uśmiech oznacza, że żyjesz, zamiast zakopać się w próżni.
ludzie na ogół jak widzą tak oceniają...
UsuńMelduję ze dotarłam :*
OdpowiedzUsuńnajwazniejsze ze sie usmiechasz i nadal kochasz:*
barrrrrrdzo mnie to cieszy :*
Usuńpomimo iz sama na razie zaprzestałam pisanie to u Ciebie bede byweała tak czesto jak tylko mi czas na to pozwoli.
Usuńbardzo mnie to cieszy,że mimo wszystko będziesz do mnie zaglądać :*
UsuńMoże to brutalne co napiszę, ale to jego życie się skończyło, nie Twoje. Ty możesz go wspominać - wszystkie te chwile, które z nim spędziłaś, ale przecież trzeba żyć dalej.
OdpowiedzUsuńJa Cię podziwiam, że dałaś radę, że odnalazłaś w sobie siłę, żeby iść dalej :) :*
odnalazłam siłę dzięki jednej osobie,która intensywnie próbuje mi wmówić,że całe życie przede mną i że jestem fajna mimo takie bagażu doświadczeń.
OdpowiedzUsuńPrzyjaciele, to dobra rzecz :D.
Usuńniewątpliwie :) ale pojawił się ktoś jeszcze...
UsuńNo i bardzo dobrze :D.
Usuń:)
UsuńZawsze podziwiałam Twoją siłę, wiarę...
OdpowiedzUsuńOj kochana! czasami było naprawdę ciężko...uciekałam z problemami w alkohol. wstyd się przyznać,ale to nie dawało mi ulgi...musiałam się wziąść w garść
UsuńNie może przecierz caly czas się smucić nawet On by tego nie chciał
OdpowiedzUsuńwłaśnie i to mnie cholernie motywuję!
UsuńI dobrze odrazu po notkach widzę troche zmiany :)
Usuńoto chodzi :)
UsuńSiła jest najważniejsza i to żeby się nigdy nie podaać..:)
OdpowiedzUsuńdokładnie...ja miałam na początku ochotę się poddać,ale jednak się podniosłam.
Usuńludzie maja na prawdę beznadziejnie w głowie poukładane zeby zadawać takie pytania. kiedy straciłam brata wszyscy ode mnie wymagali abym była wesoła i nie zamykała się w sobie dzisiaj i po części rozumiem bo próbowali mi pomóc. Wiem jednak ze żałobę nosi się w sercu a nie na pokaz
OdpowiedzUsuńjestem tu: monolog-stanu-skupienia.blog.onet.pl
Usuńdokładnie tak...dlatego boję się tych wszystkich pytań dalej.
UsuńI ja wierzę, że już zawsze tak właśnie będzie. =*
OdpowiedzUsuńTwoja wiara jest naprawde WIELKA :*
OdpowiedzUsuńRozumiem cię. Ja też straciłem kiedyś bliska osobę był nim dziadek. To właśnie on zajmował się mną od najmłodszych lat. Pamiętam do dziś jak krzątał się po swoim mieszkaniu i robił mi herbatę w szklance i smarował masłem bułkę. Był dla mnie kimś ważnym, też myślałem, że się nie pozbieram. Mi siły dodała muzyka i mądry nauczyciel, który potrafił mnie zrozumieć i przelać mój ból na ćwiczenia gry. Pomogło, a o dziadku pamiętam i uśmiecham się na wspomnienie chwil z nim spędzonych... no i się pobeczałem...
OdpowiedzUsuńfakt rozumiesz mnie jak mało kto!
OdpowiedzUsuń