Pamiętacie jak Wam jakiś czas temu pisałam, że mam swoje małe zgrabne autko i z którego tak bardzo się cieszę? Dobrany z nas duet. Nie oddałabym go już nikomu i za nic. Moja radość jednak nie trwała nawet roku. Pomyślicie, że nie ma się czym przejmować. Tak racja... ale swoje własne jednak boli najbardziej zwłaszcza, że to nie było z mojej winy. Moja przyszła szwagierka cofała swoim autem, nie zauważyła, dziecko płakało, trach ciach i gotowe. Dwoje drzwi w moim z prawej strony do wymiany. U niej wcale nie lepiej. Szczęście w nieszczęściu, że na nią trafiło. Jakoś to przeżyję... chlip chlip.
trzymajcie się.
niedziela, 13 marca 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Łączna liczba wyświetleń
Archiwum bloga
-
►
2019
(4)
- października (1)
- sierpnia (1)
- lipca (2)
-
▼
2016
(24)
- grudnia (1)
- listopada (2)
- września (1)
- sierpnia (3)
- lipca (2)
- czerwca (1)
- maja (2)
- kwietnia (2)
- marca (6)
- lutego (2)
- stycznia (2)
-
►
2015
(62)
- grudnia (9)
- listopada (6)
- października (4)
- września (2)
- sierpnia (2)
- lipca (5)
- czerwca (3)
- maja (3)
- kwietnia (8)
- marca (9)
- lutego (7)
- stycznia (4)
-
►
2014
(62)
- grudnia (5)
- listopada (8)
- października (8)
- września (4)
- sierpnia (3)
- lipca (3)
- czerwca (5)
- maja (5)
- kwietnia (3)
- marca (8)
- lutego (7)
- stycznia (3)
Kochana, to tylko dobro materialne, ważne że nikomu się nic nie stało :)
OdpowiedzUsuńJa płaczę z powodu każdej rysy więc doskonale Cię rozumiem :) ale uwierz, że boli najbardziej jak to Twoja wina :(
OdpowiedzUsuńGlowa do góry tak jak już mówiłam będzie dobrze i nie ma co się martwić
OdpowiedzUsuńSzybkiej regeneracji autka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam milo tu u Ciebie :)
Mam nadzieję, że niebawem znowu będziesz mogła się cieszyć swoim autem.
OdpowiedzUsuńnaprawią go!
OdpowiedzUsuńWyklepie się :)
OdpowiedzUsuńWażne że nikomu nic się nie stało
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że wszyscy są cali :)
OdpowiedzUsuńno cóż szkoda ale nawet Kubicy się takie rzeczy przytrafiają, nawet duże gorsze, ja tego problemu nie mam bo nie mam samochodu
OdpowiedzUsuńTo musiała cofać z impetem, że aż tak wgniotła! :O
OdpowiedzUsuńDobre to, że się nie będzie się kłócić o winę - chyba. :P
Dobrze, że nikomu nic się nie stało. ;)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
No tak mówi się, że mogło być gorzej ale wiem co to za ból. Współczuje i oby autko szybko odzyskało swój dawny stan :)
OdpowiedzUsuńoj wiem jak to niemiło uszkodzić autko. też uwielbiam swojego golfika i smutno mi było, jak uderzyło do niego inne auto. delikatnie, bo delikatnie, ale jednak ślad jest
OdpowiedzUsuń