środa, 29 sierpnia 2012

rocznica.

Powiem Wam,że...
Luby był moją prawdziwą pierwszą miłością.Oszalałam! Nie ma co ukrywać.Długo skrywałam w sobie, swoje uczucia.Wkurzałam się za każdym razem widząc Go z inną. Zazdrość mnie zżerała od środka.Z jednej strony chciałam z Nim rozmawiać godzinami,a z drugiej bałam się zaangażować.Nigdy czegoś takiego nie przeżywałam.Życzyłam Mu jak najlepiej, nie koniecznie u mojego boku.Do czasu,gdy to ja stałam się tą najważniejszą.Bardzo lubiłam z Nim rozmawiać,słuchać, śmiać się, patrzeć jak się uśmiecha i te dołeczki w policzkach...ach! były takie słodkie.Nikt nie rozumiał mnie tak jak On. Nie wstydziłam,nie miałam obaw powiedzieć o tym czy o tamtym..Nigdy mnie nie wyśmiał, nie zlekceważył.Moje koleżanki często mi opowiadały o swoich chłopakach.Żaliły się nie raz codziennie..Od nieporozumienia do kłótni dużo nie brakowało.Ja się dziwiłam i czułam ulgę, bo ja z Lubym wyjaśniałam sobie wszystko na bieżąco, mówiliśmy to co nam się nie podoba i przez to kłótnie nie miały miejsca.Zapracowałam sobie u Niego na zaufanie.Ja Mu ufałam bez względu na to,gdzie i z kim był.Wiedziałam i czułam,że jestem dla Niego tym Skarbem.Nie było zawsze tak kolorowo, nie raz plotkowanie czy zazdrość "życzliwych" ludzi, mogła nas rozdzielić, ale jak tu rozdzielić dwoje ludzie,którzy bez względu na odległość utrzymywali ze sobą stały kontakt,tęskniąc każdego dnia i wyczekując kolejnego spotkania...Możecie się śmiać, ale nawet mieliśmy wymarzony nasz wspólny dom,dzieci,wakacje, a nawet prace...Płakałam,gdy wyjeżdżał, umierałam z rozpaczy,gdy wrócił.Dziś mogę się pomodlić,popatrzeć na Nasze wspólne zdjęcie, powspominać tych kilka dobrych lat i stwierdzić,że byliśmy naprawdę szczęśliwi..Szkoda tylko,że tak krótko....Co by tak smutno nie wyszło to liczę na to,że los się do mnie jeszcze nie jeden raz uśmiechnie!

PS. Proszę się nie dziwić,że wróciłam do tych wspomnień..dziś tego potrzebowałam.

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Stałam się posiadaczką tejże perfumy.Pachnie tak niesamowicie podobnie jak i wygląda.
 Niespodzianka imieninowa :) hej! więcej wkrótce

środa, 15 sierpnia 2012

Zbędne kilogramy oddam w każde ręce.

Jestem chyba największą ględą jakiej świat nie widział. Wstałam rano z myślą..." dobra koniec, po raz kolejny czas się za siebie wziąść" żadnej nadwagi nie ma, a mimo to weszło mi od tygodnia w nawyk grymaszenie przy jedzeniu, wybieranie, zamienianie i przeliczanie kalorii. Zero alkoholu zero słodyczy. Nie czuję się jak piórko...A mimo to chcę zgubić parę kg. dla siebie nie dla faceta. On z tegoż pomysłu zachwycony nie jest, ale przynajmniej trochę na mnie zaoszczędzi... z bólem serca na początku zamieniałam piweczko zimniutkie pyszniutkie na wode mineralną niegazową. O!

Jeśli macie jakieś cenne rady, diety cud (przetestowane i skuteczne) to chętnie poczytam i wprowadzę w życie.

wtorek, 14 sierpnia 2012

. . .

Dziewczyna zostawia ukochanego po zaręczynach. Wybiera innego...On załamany nie umie się pozbierać... Teraz być może role się odwróciły. To ona czuję się niekochana, odrzucona, oszukana. Myślicie,że przyjdzie prosić o przebaczenie? Czy On jej wybaczy?

środa, 8 sierpnia 2012

rekrutacja.

Nie potrafię zrozumieć dlaczego wiele uczelni zachęca do siebie studentów, daję nadzieję...a potem się nie dostaje z braku wolnych miejsc.Komunikat zawsze wyświetla się ten sam...Nabór ciągle trwa. Rozumiem,że na uczelnię w pierwszej kolejności mają pierwszeństwo studenci,którzy wcześniej na licencjacie do niej uczęszczali i wcale wysokiej średniej nie mieli. Po co więc robić 3 nabory skoro to oczywiste,że na pierwszym już wybrali ostatecznie komu przypisuje zaszczyt studiowania na pierwszym roku mgr. Tak czy siak nie dostałam się na uczelnie na,którą tak bardzo chciałam właśnie z braku wolnych miejsc. Pogodziłam się z tym. Zarejestrowałam się jeszcze na dwie inne uczelnie,na które mam nadzieję się dostane.
Po za tym wakacje w pełni. Opaliłam się, dużo się wysypiam, korzystam z ładnej pogody stąd jest mnie tutaj tak mało.

Łączna liczba wyświetleń